Ekspozycję poświeconą Obławie Augustowskiej – zbrodni dokonanej po zakończeniu II wojny światowej, w lipcu 1945 roku, przez Sowietów na obywatelach polskich – można oglądać w gmachu Sejmu.
Pacyfikacja Suwalszczyzny przez sowieckie Wojska Wewnętrzne NKWD, którym pomagali żołnierze ludowego Wojska Polskiego i polscy funkcjonariusze aparatu represji, nazwana później Obławą Augustowską, rozpoczęła się 12 lipca 1945 roku. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób. Ofiarami obławy były osoby podejrzewane przez komunistów o sprzyjanie i przynależność do zbrojnego podziemia antykomunistycznego oraz działalność w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego.
Pacyfikacja Suwalszczyzny przez sowieckie Wojska Wewnętrzne NKWD, którym pomagali żołnierze ludowego Wojska Polskiego i polscy funkcjonariusze aparatu represji, nazwana później Obławą Augustowską, rozpoczęła się 12 lipca 1945 roku. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób. Ofiarami obławy były osoby podejrzewane przez komunistów o sprzyjanie i przynależność do zbrojnego podziemia antykomunistycznego oraz działalność w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego.
Podejrzanych zabierano z domów, uprowadzano z dróg, zatrzymywano podczas prac polowych, zrywano ze snu. 600 osób podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono ciężarówkami we wschodnim kierunku. Ich los do dziś nie jest znany. Przyjmuje się, że zostali wywiezieni w okolice Grodna i zamordowani.
„Na wystawie można zobaczyć m.in. spis członków polskiego podziemia aresztowanych przez Sowietów, pisma PCK w sprawie poszukiwanych i zaginionych, ich fotografie, w niektórych przypadkach także krótkie opisy.
Zaginiony w Obławie Augustowskiej Jan Kornacki, 46-letni robotnik leśny i rolnik z Rygola, związany był z partyzantami w czasie okupacji. Został zabrany 12 lipca z własnego podwórza. Henryk Trzybiel z Augustowa przeżył tylko 18 lat. Jego ojciec, z zawodu rybak, w AK miał pseudonim „Szczupak”. Rosjanie aresztowali go w 1945 roku i wywieźli do Ostaszkowa. Po powrocie do domu nie zastał już syna – 18 lipca dwaj oficerowie radzieccy i funkcjonariusz UB zabrali go nocą z domu.
„Obława augustowska i dramat tamtej społeczności nie znalazł większego udokumentowania ani w opracowaniach historycznych, ani w podręcznikach szkolnych. Przez długi okres czasu było to osnute niepamięcią (…), dopiero procesy demokratyzacji, rok 1989 spowodował, że można było mówić o tym, o czym wcześniej lokalne społeczności tylko szeptały” – mówił podczas wernisażu p.o. prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Franciszek Gryciuk.
Śledztwo w sprawie obławy augustowskiej prowadziła w latach 90. prokuratura w Suwałkach, ale ze względu na trudności z uzyskaniem informacji od Rosji umorzyła postępowanie. Wcześniej, w 1987 roku, prawdę o Obławie Augustowskiej próbowali ujawnić członkowie Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w 1945 roku. Kilka osób z Suwałk i Warszawy zebrało wówczas materiał i w 1990 roku wydało książkę „Nie tylko Katyń”. Kilka lat później wybudowano w Gibach 10-metrowy krzyż na miejscu symbolizującym pochówek zaginionych, z napisem: „Zginęli, bo byli Polakami”. Na kamiennych tablicach wyryto nazwiska 530 partyzantów. W 2001 roku akta sprawy przekazano IPN, który od tamtej pory dąży do wyjaśnienia losu ofiar. W tym roku mija 65 lat od dokonania Obławy Augustowskiej.
Wystawę można będzie oglądać w sejmie do 12 lipca, potem zostanie przeniesiona do Centrum Edukacyjnego IPN w Warszawie, gdzie będzie można oglądać ją do końca lipca.
(PAP)agz/ ls/ mag/
(PAP)agz/ ls/ mag/