„Precz z Tuskiem", „Precz z tym rządem", „Spieprzaj dziadu z Sopotu i z Polski", „Nie damy się". Takie okrzyki padały z ust stoczniowców, protestujących w Trójmieście przeciwko polityce gabinetu PO wobec przemysłu stoczniowego.
Z obecnej sytuacji cieszą się przede wszystkim Niemcy, dla których nasze stocznie były zawsze groźną konkurencją. Zlikwidowane pochylnie w Gdańsku, czy Gdyni, dają takiemu np. Rostockowi i jego stoczniom, takim jak Neptun Stahlbau GmbH pozycję monopolisty w realizowaniu zamówień na statki. I właśnie dlatego Stocznia Gdańska ma stać się miejsce koncertów rockowych, bądź ewentualnie w przyszłości, miejscem stawiania apartamentowców…
Stoczniowcy, broniąc swoich zakładów a także swoich miejsc pracy, przemaszerowali m.in. ulicą Bohaterów Monte Cassino, centralnym deptakiem turystycznym Sopotu, pod dom Donalda Tuska. Oczywiście, orzeczono, że przemarsz jest nielegalny. Tym razem nie wysłano jeszcze neoZOMO, poprzestając na zapowiedzi skierowania wniosków do sądu o ukaranie organizatorów, ale kto wie, co może być w przyszłości…
Wszak protestowanie przeciw orzeczeniom lewackich komisji unijnych, serwujących nam eurokołchoz to przejaw nietolerancji, ksenofobii i innych bzdur… A te należy wypalać rozpalonym żelazem.{sidebar id=4}
A już te okrzyki, by Tusk, dobroczyńca UE, „spieprzał z Polski…” Nie do pomyślenia!