O graczach giełdowych, Trybunale Stanu, wolnym rynku inaczej, apolityczności i o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Gracze giełdowi
Jeden z działaczy BCC (Business Center Club) w wywiadzie dla „Dziennika Zachodniego” stwierdził, że nie można porównywać dochodu z giełdy z zyskami, np. firmy budowlanej. Dlatego dochody z giełdy, zwykle inwestycje długoterminowe (czyżby? – MKS), powinny być z podatku zwolnione. Tak mówił. Zgadzam się – nie można porównywać. Ale to dlatego, że firma budowlana coś produkuje, powiększając bogactwo (majątek) kraju. Gracze giełdowi w ogromnej większości nic nie wytwarzają. Albo zyskują, gdy inni tracą albo tracą, gdy inni zyskują. Przekładają pieniądze z jednej kieszeni do innej kieszeni. Właśnie dlatego ich podatki nie mogą być zerowe, bo podatek nie może być karą za produkowanie. Nie chcę likwidacji giełdy, nie kwestionuję jej zalet, chcę tylko coś uświadomić graczom giełdowym. {sidebar id=3}
*****
Dla kogo jest Trybunał Stanu?
Raz po raz słychać żądania postawienia różnych polityków PiS, a nawet Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu. Nie postawiono przed TS ani Jaruzelskiego, ani Kiszczaka, ani nikogo z innych partii, mimo że ginęli ludzie, nasz majątek był wyprzedawany za przysłowiową złotówkę, a banki zagraniczne skrzętnie umieszczały wielkie pieniądze na tajnych kontach. Żądanie, aby politykami PiS zajął się TS to objaw skrajnej nienawiści, pozbawiającej rozsądku.
*****
„Kręcenie lodów” coraz bliżej
Wydaje się, że program b. poseł Sawickiej jest realizowany. Ostatnio ujawniono zamiar zakazania lekarzom łączenia pracy w placówkach publicznych i prywatnych. Zwiastunem zbliżającej się „prywatyzacji” przedsiębiorstwa było zwykle jego szybko postępujące bankructwo. Widać, że w przypadku szpitali i innych placówek leczniczych konieczne okazało się wzmocnienie bodźców – połączenie braku pieniędzy z brakiem lekarzy. Chłop jak chciał sprzedać prosię to je tuczył. Ale chłop miał korzyść ze sprzedaży, a nie z „prowizji”.
*****
Wolny rynek inaczej
Chcieliśmy gospodarki wolnorynkowej. Dlatego wstąpiliśmy do UE, żeby m.in. nauczyć się i korzystać z zasad wolnego rynku. Jak to często bywa okazało się jednak, że reklamowe hasła daleko odbiegają od rzeczywistości. Idylliczny obraz UE rozsypuje się na naszych oczach. Niczym z realnego socjalizmu mamy „kwoty”, „dopłaty”, „zakazy”, „nakazy”, wszechobecną biurokrację itd. Tylko kary za produkcję ponad plan (stal, cukier, mleko itd.) zastąpiły kary za niewykonanie planu. Europejski „wolny rynek” okazał się „wolnym rynkiem inaczej”. I co na to nasi „liberałowie” z premierem Tuskiem na czele?
*****
Co to znaczy odpolityczniać?
To proste. Odpolityczniać to znaczy oddać coś pod nadzór jedynej apolitycznej partii politycznej, czyli Platformie Obywatelskiej. Takie, przepraszam, brednie wmawiają w nas zwolennicy przekazania telewizji i radia publicznego pod władanie polityków z PO.
*****
Jak PiS to publicznie, jak PO to poufnie
Ranek 15 kwietnia. O 715 rozmowa PR z posłem Niesiołowskim (PO). Pada pytanie o poczynania PSL, które zwalnia hurtem wszystkich dyrektorów oddziałów terenowych Agencji Rynku Rolnego, a także wprowadza na intratne posady w radach nadzorczych ważnych spółek osoby o wątpliwych kwalifikacjach ale niewątpliwie znajome. Zapytany czy to będzie jakoś załatwione, jeśli się potwierdzi, poseł odpowiada: „Powinno być załatwione. Ale w trybie poufnym, a nie w trybie publicznej debaty.” A jeszcze nie tak dawno każde wątpliwe posunięcie Samoobrony czy Ligi Polskich Rodzin było publicznie nagłaśniane, a PiS obarczany odpowiedzialnością za koalicjantów. Najgłośniej podnosił wrzawę właśnie obecny poseł Niesiołowski.
*****
Maciej K. Sokołowski
{sidebar id=4}