O cudach oszczędności, tłumikach, dziwnej sugestii, obronie Farfała oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Cudowne oszczędności
Minister Grabarczyk potwierdza swoją pozycję najbardziej oszczędnego ministra w rządzie Tuska. Oszczędzi 10 miliardów złotych. Czy będzie budował taniej czyli mniej płacił wykonawcy za każdy kilometr? A może znajdzie tańsze trasy dróg i autostrad? Nie! Nie będzie taniej. Rząd znalazł łatwy sposób zmniejszenia deficytu budżetowego. Po prostu Minister budując drogi nie będzie korzystał z pieniędzy z budżetu państwa tylko weźmie pieniądze ze specjalnego funduszu rozliczanego poza budżetem. W ten sposób budżet zostanie odciążony, bo wydatki na drogi z niego znikną. Ale tak czy inaczej, koszty poniesie społeczeństwo. W rodzinie też tak bywa. Kiedy ojciec nie chce powiększać swojego długu, każe wziąć pożyczkę synowi i może z dumą mówić: oszczędzam, nie zwiększyłem deficytu, na moim koncie jest wszystko w porządku. Ale, choć tego nie widać w budżecie ojca, rodzina zwiększa swój deficyt. Bez cudów panie Premierze! Pieniądze z funduszu drogowego obciążają Polaków, niezależnie od tego czy zostaną zaksięgowane w budżecie, czy znajdą się poza budżetem. Podobnie dzieje się z ZUS-em. Nie dostanie z budżetu państwa, musi na emerytury pożyczyć. To jest manipulacja, kreatywna księgowość a nie oszczędność.
*****
Tłumiki w akcji
Poseł Graś (PO), rzecznik prasowy rządu ma kłopoty. Za darmo mieszka w pałacyku koło Krakowa. Dziennikarze to wyśledzili i opisali. Jak to jest dokładnie, mało kto wie poza posłem Grasiem. Faktem jest jednak, że mieszka ale nic właścicielowi nie płaci. A koszt wynajęcia takiego lokum to kilka tysięcy złotych miesięcznie. Jeśli nie płaci pieniędzmi, to czym? Podobno, jak sam twierdzi, mieszka w zamian za dozorowanie obiektu. Coś mi tu nie pasuje. Minister i poseł PO dozorcą? Ale w mediach praktycznie cisza, nikt nie pyta o to premiera, nie robi uwag, nie komentuje. Gdyby tak było z jakimkolwiek, nawet szeregowym członkiem PiS! Wyobrażam sobie te czerwone paski widoczne od rana do wieczora na ekranie telewizyjnym. Przecież o zabójstwie laptopa przez min. Ziobrę czerwony pasek z ekranu nie schodził, a tuby buczały przez wiele dni. Teraz założono tłumiki, skutecznie.
*****
W tym szaleństwie jest metoda, czyli piar
Premier Tusk wielokrotnie zaskakiwał nagłymi, nieprzemyślanymi pomysłami i opozycję i koalicjanta, a nawet własnych kolegów partyjnych. A to: wejdziemy do strefy euro w 2010r., zgrabnie przeniesionymi na rok 2012, a to: u nas wielkiego kryzysu nie będzie, nie wolno ludzi straszyć itd. Ostatnio sam arbitralnie zmienił wspólne, długo negocjowane ustalenia PO, PSL i SLD w sprawie finansowania mediów. Ale teraz gwałtownie zapragnął porozumienia. Powiedział: ustalimy wspólne działania w sprawie podatków w 2010r. wspólnie z Prezydentem i opozycją. Czyżby zmądrzał? Myślę, że nie. Po porostu, za radą piaru, chce mieć na kogo zwalić winę za niedotrzymanie wielokrotnie powtarzanej obietnicy: podatków nie zwiększymy. Na taką propozycję odpowiedziałbym: Nie słuchałeś, nie chciałeś rozmawiać, zawsze wiedziałeś lepiej, to sam wypij to piwo, które nawarzyłeś.
*****
Przepraszam, słowo nieznane
Za wskazanie nierealności wejścia w 2012r. do strefy euro opozycja odsądzona została od czci i wiary. Wielu rozsądnych ekonomistów zbesztano za pogląd, że euro nie jest lekarstwem na kryzys, wykpiono pogląd, że euro może nawet ten kryzys powiększyć. Propozycje Prezydenta RP z przed ponad pół roku, aby wspólnie ustalić politykę antykryzysową, zbyto milczeniem. Ciekaw jestem, czy padnie słowo przepraszam? Myślę jednak, że nie. Całe to salonowe towarzystwo tego słowa nie używa. Min. Boni przyznał się teraz, że donosił, że był TW, ale za obelgi rzucane w 1992 i później pod adresem min. Macierewicza nie przeprosił. Zagłoba powiedziałby: Cham chamem.
*****
Dziwna sugestia
Dobre pióro, atrakcyjne analizy. Okazuje się jednak, że to nie wszystko. Prawicowy publicysta p. Stanisław Michalkiewicz pisze w Naszym Dzienniku (2.07.2009): … działania koordynują z ramienia rządu1 wypróbowani fachowcy z MSW, co to swoje ostrogi musieli zdobywać jeszcze w czasie obowiązywania ?surowych praw stanu wojennego?. … bo jakże inaczej wytłumaczyć prewencyjne nękanie, jakiego dopuściła się lubelska policja wobec przywódcy tamtejszej LPR … policjanci zasugerowali mu, żeby lepiej powstrzymał się przed korzystaniem z przysługujących mu konstytucyjnych praw obywatelskich. Słowem ?wraca nowe? w postaci profilaktycznych rozmów ostrzegawczych. … takie rozmowy pamięta on jeszcze z czasów pierwszej komuny …. Po co jednak takie objawy czci potrzebne są w dwudziestym roku sławetnej transformacji ustrojowej panu prezydentowi Kaczyńskiemu ? trudno zgadnąć… . To wstyd panie Stanisławie nie wiedzieć, że Prezydent RP Lech Kaczyński nie kieruje ani rządem, ani MSW, ani policją. Ale jeśli pan wie, to dużo więcej niż wstyd.
*****
Ach ta kindersztuba
Marszałek Komorowski wita w Sejmie przedstawicieli, jak mówi: szlachty przyzagrodowej. Witając cały czas siedzi rozparty na marszałkowskim fotelu. Nie wstaje, choć na chwilę. No cóż, dobre wychowanie kiedyś było w cenie, rodzice widać jednak pożałowali. Zresztą to takie szaraki przy nim, potomku wysokiego rodu. Jeszcze by im się głowie przewróciło!
*****
Polityka gospodarcza inaczej
Zawarliśmy porozumienie z Katarem na dostawy płynnego gazu. Nasze stocznie mogą produkować gazowce, czyli statki do transportu gazu. A my… sprzedajemy stocznie. Nawet nie wiemy komu, znamy tylko pośrednika. Zamiast budować sami dla siebie, będziemy kupować od obcych. Kolejny przekręt, który śmiało może konkurować o tytuł mistrza bezsensu gospodarczego.
*****
Farfał albo śmierć
Najpierw słowa całkowitej dezaprobaty ze strony PO dla Farfała i odsądzenie PiS od czci i wiary jako partii winnej temu, że został on prezesem TVP. Teraz dramatyczna obrona Farfała przez PO. Szczyty cynizmu i hipokryzji.
*****
Maciej K. Sokołowski