O różnych karierach, ważnych i nieważnych sprawach, leniwym Donku oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Kariery inaczej
Prof. Krasnodębski napisał (Rzeczpospolita 7.07.09) o działaniach obecnego rządu, że: …. modernizacja okazała się stagnacją. I nic dziwnego, skoro większość ekipy Tuska, łącznie z premierem, niczym przecież wcześniej ? poza swoim wizerunkiem – nie zarządzała. Te słowa przypominają mi taki, zapożyczony z prasy amerykańskiej, dialog pomiędzy sprzątaczem ze szczotką i dyrektorem siedzącym w fotelu za biurkiem.
Do gabinetu dyrektora wchodzi sprzątacz.
S. Dobry wieczór, czy mogę posprzątać?
D. Bardzo proszę, znam i szanuję pańską pracę, bo sam od tego w tej firmie zaczynałem. Przeszedłem wszystkie szczeble, zanim objąłem stanowisko dyrektora.
S. A ja zaczynałem od pańskiego stanowiska. Wkrótce potem jednak zostałem sprzątaczem.
No tak. Ale to było w początkach kapitalizmu w USA, kiedy ludzie bez doświadczenia i znajomości rzeczy nie mieli szans. Decydował bowiem zysk i rozwój przedsiębiorstwa, a nie partyjne i salonowe koneksje.
*****
Trzeba umieć
Pamiętam jeszcze obrady jednej z poprzednich Komisji Śledczych Sejmu. Transmitowane przez TVP przesłuchania kończyły się zaproszeniem przesłuchiwanego, zwykle na popołudnie tego samego dnia, żeby podpisał protokół. Posiedzenia są nagrywane i sporządzenie protokołu dobrej maszynistce nie zabiera dużo czasu. W komisji prowadzonej przez posła Karpiniuka (PO) jest inaczej. Dopiero niedawno przesłuchiwany mógł podpisać protokół z przed paru miesięcy, bo coś było nie tak, a kolejny protokół nie był gotowy do podpisu jeszcze po tygodniu od dnia przesłuchania. Albo poseł Karpiniuk nie potrafi zorganizować pracy Komisji, bo zaczął karierę z niewłaściwej strony albo, co znacznie gorzej, protokoły są podrasowywane.
*****
Sprawy podrzędne i ważne
Setki osób w Łapach straciło pracę, bo zlikwidowano najpierw cukrownię a teraz zakłady naprawy taboru kolejowego, ostatni w Łapach zakład przemysłowy.
Nic to, bo Jerzy Buzek może zostać przewodniczącym parlamentu UE.
Sprzedano stocznie nie wiadomo komu ? tysiące osób zostało bez pracy.
Nic to, bo Jerzy Buzek może zostać przewodniczącym parlamentu UE.
Brakuje pieniędzy w NFZ, kolejne szpitale ograniczają przyjęcia chorych.
Nic to, bo Jerzy Buzek będzie przewodniczącym parlamentu UE.
ZUS musi pożyczać pieniądze na wypłaty emerytur.
Nic to, bo Jerzy Buzek, już na pewno, będzie przewodniczącym parlamentu UE.
Nic to, bo Jerzy Buzek może zostać przewodniczącym parlamentu UE.
Sprzedano stocznie nie wiadomo komu ? tysiące osób zostało bez pracy.
Nic to, bo Jerzy Buzek może zostać przewodniczącym parlamentu UE.
Brakuje pieniędzy w NFZ, kolejne szpitale ograniczają przyjęcia chorych.
Nic to, bo Jerzy Buzek będzie przewodniczącym parlamentu UE.
ZUS musi pożyczać pieniądze na wypłaty emerytur.
Nic to, bo Jerzy Buzek, już na pewno, będzie przewodniczącym parlamentu UE.
Itd. itd. A co, po Buzku, będzie kolejną, najważniejszą sprawą dla Polski?
*****
Decyzja premiera
Nieszczęście dotknęło ludzi w Łysych. Spłonął ogromny, prywatny Zakład Przetwórstwa Mięsnego JBB. Ponad tysiąc osób zostało bez pracy. Właściciel obiecuje szybką odbudowę zakładu ale to jednak potrwa, a ludzie żyć muszą. Zastanawia mnie jednak, dlaczego premier Tusk lekką ręką obiecał akurat tym poszkodowanym przedłużenie okresu wypłacania zasiłków z 0,5 do 1 roku? Bezrobotnych w Polsce jest ponad 1,5 mln. W wielu przypadkach, podobnie jak w Łysych, ludzie utracili jedyne miejsca pracy w okolicy. Dlaczego, na przykład, bezrobotni w Łapach, którym miejsca pracy zlikwidowano i nie ma nawet obietnicy ich przywrócenia, są gorzej traktowani od tych z JBB? Czym premier kierował się, robiąc dla JBB wyjątek? Czy miał do tego prawo? Na fundusz, z którego są wypłacane zasiłki dla bezrobotnych, składają się wszyscy podatnicy, administruje nim właściwy minister i rząd, a nie jednoosobowo premier. Ale może ludzie z JBB mają to szczęście, że premier Tusk akurat wtedy potrzebował wspaniałomyślnego gestu do swego wizerunku? Jedna decyzja a ile pytań!
*****
Obrabować własny bank
Przyszedł mi do głowy pomysł na scenariusz filmu sensacyjnego. Pierwsze ujęcia pokazują dom na przedmieściach, w którym mieszka kilkunastoosobowa rodzina, pełna ciotek, wujów i różnych kuzynek i kuzynów. Żyją biednie ale zgromadzili spory majątek: meble, srebra, porcelanę, maszyny do pisania i szycia, i sporo różnych narzędzi ślusarskich i stolarskich. Mają też sejf, który nazwali bankiem, a którego pilnuje jeden z kuzynów. Widać też wujków, nazwanych decydentami. Oni decydują kto, co i jak ma robić, żeby rodzina mogła żyć. Ale kiepsko im to idzie, bo dbają głównie o siebie, a nie o dom i rodzinę. Kilka kolejnych ujęć pokazuje bieżące, niełatwe życie rodziny, wyprzedaż rodzinnych sreber i narzędzi pracy, przekręty wujków decydentów i pogłębiającą się biedę. Decydenci nadal sprzedają lary i penaty ale to tylko pogarsza sytuację. W końcu wujek, leniwy Donek, bojąc się, że rodzina go usunie z grupy decydentów, postanawia obrabować rodzinny bank ale tak, by rodzina, przyciśnięta biedą, sama tego chciała. Ujęcia pokazują różne zabiegi leniwego Donka. To pierwsza część filmu. Dalszy ciąg nastąpi. Czy film będzie miał happy end? Zobaczymy.
*****
Niezwykłe oszczerstwa
Propaganda piaru przeholowała. Nonsens żądania przekazania 95% zysku NBP do budżetu w sytuacji, kiedy jest to ustawowym obowiązkiem NBP i od lat NBP to robi, jest widoczny gołym okiem. Nonsens 10 miliardów zysku też jasno widać, bo sumy przekazywane wcześniej, kiedy NBP miał zysk, były rzędu 2 do 3 mld. zł. Ale mniejsza o to, do kłamstw i hipokryzji PO już się przyzwyczailiśmy. Ważniejsze jest, że minister Nowak, szef kancelarii premiera publicznie oskarża prezesa NBP o oszustwa (ukrywanie zysku) i sabotaż wobec Państwa Polskiego. Rzecz to niebywała w skali światowej. To niezwykłe oszczerstwo i kolejny element niszczenia struktury państwa.
*****
Biję brawo TV TRWAM
Z rosnącym uznaniem oglądam serwisy informacyjne TV TRWAM. Przekazują informację, całą informację i tylko informację. W tym zakresie TV TRWAM daleko za sobą zostawia pozostałe stacje telewizyjne prowadzące dziwną selekcję tematów i z reguły nadające informacjom subiektywne barwy negatywnego lub pozytywnego komentarza. Nadto osoby prezentujące informacje w TV TRWAM mówią dobrą, czystą polszczyzną w odróżnieniu od zaśpiewów i błędnego akcentowania słów, jakie można usłyszeć z ust prezenterów, a szczególnie prezenterek, w programach innych telewizji. Szczere gratulacje.
*****
Maciej K. Sokołowski