O dalszym ciągu hazardu, liczbie podsłuchów, nie białych krukach oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Atak na hazard czy afery hazardowej ciąg dalszy
Ciekawą wykładnię głośnej zapowiedzi premiera Tuska, o podjęciu walki z hazardem w ciągu najbliższych pięciu lat, daje oświadczenie Centrum Adama Smitha (20.10.2009). Czytamy w nim, że zapowiedź delegalizacji automatów do gry w salonach i zezwolenie na ich funkcjonowanie w kasynach … Jest niczym innym, jak administracyjnym przyznaniem wybranym wyłączności na bogacenie się. Złośliwym paradoksem w tej historii jest fakt, że jednymi z głównych beneficjentów tej regulacji będą niedawni negatywni bohaterowie tzw. afery hazardowej… Ale, czy to jest złośliwy paradoks? Sądzę, że nie tyle złośliwy, co pełen hipokryzji. Poseł Chlebowski i inni, to średniacy, mieli tylko nie dopuścić do podwyższenia podatku, większy załatwia więcej.
*****
Dodatkowy smaczek
Przeczytałem wiadomość, która niejako wiąże się z treścią poprzedniego docinka, a która mówi o wyłączeniu automatów hazardowych z nadzoru i kontroli różnych organów resortu finansów. Nadzór i kontrolę ma w całości sprawować Służba Celna. Otóż Służba Celna nie ma uprawnień operacyjno ? rozpoznawczych tak jak służba skarbowa, nie mówiąc już o ABW lub CBA, a więc ma znacznie mniejsze możliwości działania. Właściciele salonów gry mogą wreszcie odetchnąć swobodniej. Wiceminister Kapica zapowiada co prawda ewentualne wyposażenie Służby Celnej w konieczne kompetencje operacyjne, jeżeli w praktyce okaże się to potrzebne. Tylko czy i kiedy się to okaże?
*****
Bieda wg sondaży
Czytam (Rzeczpospolita, 27.10.2009), że Polska nie tak źle wypada w jednej z ocen rozmiaru biedy panującej w różnych krajach. Ciekawe są kryteria tej oceny. Otóż rozpatruje się biedę jako odczucie współobywateli (ile widzą biedy wokół siebie) oceniane za pomocą sondażu albo jako procentowy udział osób zarabiających poniżej 60% wynagrodzenia przeciętnego w danym kraju. Prawdziwym i rzetelnym kryterium biedy, szczególnie przy porównywaniu krajów o różnych przeciętnych zarobkach i różnych kosztach utrzymania, jest przyjęcie i ocena koszyka produktów dostępnych za uzyskiwane zarobki. Wszechobecny sondaż zastępuje rzeczywistość.
*****
Co można mierzyć liczbą podsłuchów?
Premier Tusk obiecuje publikowanie liczby podsłuchów obywateli i narzeka, że podsłuchów jest u nas za dużo. O co chodzi? Czy żeby nie tropić przestępców, czy żeby przestępstw było mniej? Sama liczba podsłuchów nic nie mówi. Jest związana z liczbą dokonywanych przestępstw i z aktywnością służb. Czyli wzrost lub zmniejszenie liczby podsłuchów jest nie tylko funkcją nadmiernej aktywności lub braku działań stróżów prawa, lecz także funkcją wzrostu lub zmniejszenia liczby przestępstw. Ujawnianie liczby podsłuchów to kolejna propagandowa zagrywka rządzącej PO. Nic więcej.
*****
Zero ekonomii
Czytam, że największą szansę na budowę jednego z odcinków autostrad ma firma hiszpańska. Polimex-Mostostal złożył ofertę o kilka procent droższą. Zapomina się o tym, że zapłacenie firmie polskiej to jakby przełożenie pieniędzy z jednej swojej kieszeni do drugiej, a zapłacenie firmie zagranicznej to przełożenie pieniędzy ze swojej kieszeni do kieszeni kolegi. Pieniądze zapłacone firmie krajowej w dużej części wracają do kasy państwowej (choćby tylko w formie podatków od firmy i jej pracowników), zapłacone firmie zagranicznej w dużej części, a czasem w całości z kraju znikają. Jeżeli bierze się pod uwagę jedynie wysokość kosztów, popełnia się poważny błąd. Koszty trzeba liczyć do końca procesu obiegu pieniędzy, a nie brać pod uwagę tylko jedną fazę tego procesu. Ktoś powie: jesteśmy w UE, nie możemy inaczej. Nie możemy? Nie chcemy albo nie umiemy móc, czyli jeśli nie potrafisz nie pchaj się na afisz. Mówiąc krótko: zero ekonomii.
*****
Kruk krukowi oka nie wykole
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przecieków w aferze gruntowej z powodu: braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu. No cóż. nie tylko ja widziałem spacery hotelowe prokuratora generalnego, nie tylko ja poznałem kolejność różnych spotkań, telefonów i nerwową atmosferę, wieczorną w hotelu i poranną w ministerstwie. Ba, nawet sam Lepper mówił, że został ostrzeżony. I co? I nic. Z własnego życiowego doświadczenia wielu ludzi wie jak trudno jest uzyskać cokolwiek od lekarza przeciwko lekarzowi, od adwokata przeciwko adwokatowi itd. Zwykłe, a może niezwykłe korporacyjne zwyczaje. Przełamuje je nieraz uczciwość, przełamać może zawsze interes partyjny, który zwykle niestety je wzmacnia.
*****
Oszukańcze PKB
PKB stosowane jest powszechnie jako miara rozwoju lub recesji gospodarki. Pisałem już, że nie jest to miara dobra. Bo jak wytłumaczyć obecne zamykanie szpitali, ograniczanie pomocy lekarskiej tylko do przypadków zagrożenia życia, powszechne zmniejszanie wydatków i gwałtowny wzrost deficytu budżetu państwa mimo różnych manipulacji księgowych? Przecież u nas PKB nie obniżył się ani w 2008, ani w 2009, ani nie spadnie w 2010 roku; przeciwnie, niewiele ale wzrasta! Zatem sytuacja finansowa państwa i ludzi powinna być co najmniej niezmienna, a nawet nieco lepsza. Pisałem już o tym. Powtarzam, bo coraz wyraźniej widać, że PKB jest niemiarodajnym wskaźnikiem służącym nie ekonomii lecz propagandzie. Czyżby ekonomistów nie było i nie jest stać na lepszą miarę niż PKB? A może to miara na ich miarę?
*****
Maciej K. Sokołowski