Któż nie pamięta Jolanty Kwaśniewskiej? Żona byłego prezydenta i niedoszła kandydatka do najwyższego urzędu w państwie, przez długi czas doradzała widzom telewizji TVN Style. Jak zjeść bezę? Jak spakować walizkę? Jak uczesać chomika? Porady tego typu składały się na jej telewizyjne "lekcje stylu". Popularna stylistka do dziś pojawia się ze swymi poradami w najróżniejszych mediach. Dla przykładu, przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi oświecała czytelników "Der Dziennika".
– Jeśli głosujemy na określone ugrupowanie, to dobrze by było, byśmy nie opowiadali się tylko za kolorem oczu czy dobrze dobranym krawatem, tylko żebyśmy wiedzieli, co ten człowiek sobą reprezentuje – radziła całkiem roztropnie pani Kwaśniewska, mimo, ze sama brała udział w udział w kampanii wyborczej Lewicy i Demokratów.
Minęło kilka miesięcy, a czytelnicy "Der Dziennika" znów mogą mieć nadzieję na większą aktywność polityczną żony byłego prezydenta. "Jolanta Kwaśniewska na prezydenta? Tak przynajmniej chcieliby internauci, którzy założyli nieoficjalny sztab wyborczy byłej pierwszej damy" – poinformowała gazeta.
Jolanta Kwaśniewska zapewnia jednak, że nie chce startować w wyborach. Chciałaby za to poprzeć "fenomenalne" kandydatury na stanowisko prezydenta RP. Jakie? W pierwszym rzędzie Jolantę Szymanek-Deresz i Izabellę Jarugę-Nowacką.
– To są świetne dwie kandydatury. Fenomenalne. Jestem przekonana, że takich kandydatur znalazłoby się więcej, np. prof. Ewa Łętowska, prof. Magda Środa, prof. Henryka Bochniarz. Inteligencja i pracowitość to najważniejsze cechy każdej z nich, czyli przyszłego prezydenta, mam nadzieję – doradzała Kwaśniewska w "Der Dzienniku".
Chowanie poglądów feministycznych fenomenów za parawanem inteligencji i pracowitości to dobry pomysł marketingowy. Żona byłego prezydenta stara się nie mówić o tym, jakich zmian w naszym państwie domagają się jej polityczne ulubienice. Czyżby wbrew własnym poradom sprzed kilku miesięcy nie starała się dowiedzieć "co dany człowiek sobą reprezentuje"? A może zna poglądy popieranych przez nią bojowniczek o wolność i demokrację, ale wstydzi się oficjalnie przyznać do antyklerykalnego fanatyzmu niektórych z nich?
W związku z – sugerowaną przez "Der Dziennik" – popularnością pani Jolanty Kwaśniewskiej warto byłoby dać jej szansę ustosunkowania się do co smakowitszych wypowiedzi symboli polskiego feminizmu.