Nigdy nie wiedziałem dlaczego ludzie z gorliwością należną lepszej sprawie rzucają się na bezpłatną gazetę pt. „Metro”, a wydarłszy ją z ręki osoby rozdającej, natychmiast z zadziwiającą zawziętością zaczytują się nią, jakby chcieli, wszem i wobec, zamanifestować, że też potrafią czytać.
Tajemnicze to zjawisko stało się dla mnie jasne, gdy spojrzałem na stopkę redakcyjną „Metra” i wreszcie, po raz pierwszy, przejrzałem jeden z artykułów. Oto ludziska za darmo, nie musząc wydawać paru złotych na „Wyborczą”, mają okazję zapoznać się z prawdą objawioną przez redakcję na ul. Czerskiej w Warszawie. Jest to, co prawda, drugi sort, ale czego wymagać, skoro rozdają to za darmo. Grunt, że linia jest jedynie słuszna, można powtarzać z zapałem to, co się tam przeczyta, aspirować do miana inteligenta, toczyć trzeciorzędne dyskusje z podobnymi ćwierćinteligentami, a kładąc się spać można powiedzieć, że wśród tego motłochu, ciemnogrodu, chorych z nienawiści, jest się tym, który zna prawdę, wie co jest właściwe i niewłaściwe, słuszne i niesłuszne, co należy krytykować, a co pochwalić. I to wszystko za darmo! A ja ciemny człowiek ze wsi w piecu tym rozpalam, nawet nie czytając.
trakcie „wykładów” odbywanych w ramach „Akademii Sztuk Przepięknych” (nazwa wyjątkowo debilna) osobnicy mianowani „autorytetami” przez „Metro” czyli „Wyborczą” dla ubogich. Cała ta „Akademia” sprowadza się do odpowiadania głupotami przez stojących na scenie delikwentów na pytania zadawana przez tzw. młodzież. Ale nie są to przypadkowe odpowiedzi, tak jak nie są przypadkowi „mędrcy”.
Jak dowiaduję się z „Metra” z „przystankowiczami” „rozmawiali” (raczej ich indoktrynowali) Jacek Żakowski (tego nie trzeba przedstawiać. Kiedyś, gdy był w Instytucie Historii Uniwersytetu Wrocławskiego, zajęcia zostały odwołane, żeby tłumek studentów mógł wysłuchać artykułowanych przez niego bredni. Od uczestników tego spotkania, sam na nim oczywiście nie byłem, dowiedziałem się, że promował swoją książkę. Ciekawe ile kosztowało go wynajęcie sali audytoryjnej dla reklamowania swojej książeczki. Wolałem nie pytać, bo i tak wiadomo, że nic.) oraz Manuela Gretkowska – to ta katoliczka, która opowiedziała się za
zabiciem nienarodzonego dziecka bodajże nieletniej Agaty, która zaszła w ciążę zanim miała 15 lat podczas zabawy, a nie gwałtu jak pisała „Wyborcza”, z jakimś swoim koleżką. I to wszystko jako katoliczka. Panie Boże daj nam jak najwięcej pogan. „Wykłady” ma wygłosić też m. in. Kamil Durczok – czołowy propagandysta esbeckich mediów, Edward Miszczak, nie wiem kto to jest, ale jest z TVN, a to wszystko wyjaśnia, JE ks.arcybiskup Józef Życiński, Leszek Balcerowicz, wybitny ekonomista, który mówił, że jak inflacja będzie niska to oprocentowanie kredytów będzie niskie. Nic z tego nie wyszło, ale mimo to jest „autorytetem”. Spodziewany jest też Tomasz Raczek, który po oświadczeniu, że jest zboczeńcem stał się natychmiast niekwestionowanym „autorytetem” branży filmowej.
hamuje możliwość normalnego funkcjonowania ludzi, że nadal jest system, w którym liczą się znajomości, a nie umiejętności, że nie przeprowadzono desowietyzacji, nie ukarano członków partii komunistycznej, funkcjonariuszy UB, SB, WSW… Można długo tak wyliczać, ale po co, skoro już Żakowski raczył młodzieży wyjawić prawdę objawioną.




