Tymczasem ks. prof. Waldemar Chrostowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu podkreśla, że krytykowaniu Papieża przez polityków należy powiedzieć stanowcze NIE. – Jeżeli marszałek deklaruje się jako człowiek, którzy przynależy do Kościoła katolickiego, to powinien wiedzieć, iż powinnością wierzących jest wsłuchiwanie się w głos Kościoła, w głos Magisterium Kościoła – tu oczywiście Papież jest najwyższym autorytetem i to nauczanie jest wyrażone zarówno w słowach, jak i w gestach – a więc niekomentowanie Papieża czy wchodzenie w polemikę z tym, co Papież mówi – podkreśla ksiądz profesor.
Wypowiedź marszałka Senatu RP wpisuje się bez wątpienia w falę krytyki Ojca Świętego, jaką rozpętano po papieskiej decyzji o zdjęciu ekskomuniki z czterech biskupów lefebrystów. Pretekstem do protestów niektórych środowisk jest jednak nie tyle samo zdjęcie ekskomuniki, lecz fakt, że wśród tych, wobec których Benedykt XVI zdecydował się to uczynić, znalazł się ks. bp Richard Williamson, negujący mordowanie Żydów w komorach gazowych podczas II wojny światowej. Stąd w wielu mediach, również polskojęzycznych, padają stwierdzenia, że decyzja Ojca Świętego jest „obrazą pamięci o holokauście”.
Papieża zaatakowały m.in. związek gmin żydowskich we Włoszech oraz Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Główny Rabinat Izraela zawiesił oficjalne stosunki ze Stolicą Apostolską. W ostrych słowach przeciwko Ojcu Świętemu wystąpił Elie Wiesel, żydowski pisarz, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, stwierdzając, że decyzja ta nie przyczyni się do walki z antysemityzmem.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że wspomniani członkowie założonego w 1970 roku Bractwa św. Piusa X zostali ekskomunikowani po tym, jak stojący na jego czele ks. abp Marcel Lefebvre 30 czerwca 1988 roku bez zgody Stolicy Apostolskiej udzielił im sakry biskupiej.
**********************************************************************************************************************************************
w „Sygnałach dnia” (Program I PR):
Jacek Karnowski: Benedykt XVI zdjął ekskomunikę z lefebrystów, co otwiera drogę do połączenia z tym konserwatywnym odłamem pozostającym nadal wiernym liturgii łacińskiej. Duża dyskusja wokół tego. Jakie jest pańskie zdanie?
Bogdan Borusewicz: No, duża dyskusja i dla mnie wyraźnie Benedykt XVI odchodzi od linii, którą nakreślił i realizował Jan Paweł II. To nie jest dobra sytuacja. Ja jako członek tego Kościoła jestem zaniepokojony.
J.K.: Ale dlaczego? Jedność chrześcijan – rzecz bardzo pożądana.
B.B.: No, jedność chrześcijan, ale na jakich warunkach? Ekskomunika została zdjęta, czyli można być także członkiem tego Kościoła, ale jednocześnie ta druga strona, oprócz takiej ogólnej deklaracji historycznej, nie ma żadnych innych deklaracji dotyczących powrotu na łono Kościoła katolickiego, choćby sprawa dogmatu papieskiego i tak dalej. To niedobra jest sytuacja, w ogóle uważam, że Benedykt XVI popełnia błąd za błędem. Przypomnę to, co powiedział o muzułmanach i reakcje później w krajach muzułmańskich.
J.K.: To był cytat, tłumaczono wówczas.
B.B.: No, cytat, no dobrze.