1 sierpnia w 65 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego byliśmy na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach już około 16.30. Była z nami pani Anna Walentynowicz oraz pan poseł Antoni Macierewicz.
Na cmentarzu były tłumy Warszawiaków, harcerze, młodzież, no i przede wszystkim byli obecni bohaterowie - uczestnicy Powstania Warszawskiego. Staliśmy kilka alejek przed pomnikiem Gloria Victis. Dokładnie na granicy strefy VIP, ponieważ nie dostaliśmy zaproszeń od Urzędu Miasta
Niestety, nie obyło się w tym uroczystym i wyjątkowym dniu bez skandalu w wykonaniu odpowiedzialnej za kształt uroczystości rządzącej miastem PO. O 17.00, w godzinę „W”, poza syrenami dało się słyszeć krzyki oburzenia. Jak się później okazało (taką informację nam podawali bezpośredni świadkowie tego incydentu) doszło do niewyobrażalnej kompromitacji władz oraganizujących obchody. Otóż funkcjonariusze BOR, którzy stali przy bramce stanowiącej wejście pod Pomnik Gloria Victis nie wpuszczali bohaterów tego dnia – weteranów, mimo tego, że uczestnicy Powstania Warszawskiego mieli zaproszenia! Za to bliski współpracownik marszałka Komorowskiego pod pomnik cały czas wprowadzał swoich znajomych Po oficjalnych i wyjątkowo krótkich uroczystościach, na które złożyły się z minuty ciszy, krótkie modlitwy oraz złożenie wieńców przyszedł czas na to, aby każdy mógł osobiście oddać hołd poległym Powstańcom. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie otrzymała żadnych braw, zaś jedynymi reprezentantami klubów parlamentarnych byli przedstawiciele PiS.
Bartłomiej Misiewicz