Ledwie prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew opuścił Berlin, ledwie co Niemcy ochłonęli po majowo-czerwcowych podwyżkach cen gazu, a tu przedstawiciele rządu wylali na nich kolejny już w tym roku kubeł zimnej wody. Lodowatej jak syberyjskie wiatry, skoro od jesieni br. gaz na terenie Niemiec może zdrożeć nawet do 40 procent.
Ledwie prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew opuścił Berlin, ledwie co Niemcy ochłonęli po majowo-czerwcowych podwyżkach cen gazu, a tu przedstawiciele rządu wylali na nich kolejny już w tym roku kubeł zimnej wody. Lodowatej jak syberyjskie wiatry, skoro od jesieni br. gaz na terenie Niemiec może zdrożeć nawet do 40 procent. Taką informacją podzielił się z „Welt am Sonntag” Michael Müller, sekretarz ministerstwa ochrony środowiska. Wysoki urzędnik rządu Niemiec planowaną jesienną podwyżkę uzasadnia rosnącymi cenami ropy, które stanowią bazę dla ustalania cen sprzedawanego gazu.
Także Ulrich Kelber, ekspert ds. energii SPD, obawia się kolejnych podwyżek . „Musimy troszczyć się także o kształtowanie się cen innych towarów” – powiedział ekspert SPD i dodał, że rząd nie pozostawi odbiorców gazu samych sobie z tym narastającym problemem. Jako przykład podał utworzenie tzw. taryfy socjalnej. „Przede wszystkim musimy pomagać ludziom – indywidualnym odbiorcom gazu” – powiedział Kolber „Welt am Sonntag”.
I tak dostawca gazu Baden- Württemberg Albstadtwerke i jeszcze trzy inne pośpieszyły się niż kilkadziesiąt innych dostawców i już od 1 maja 2008 roku podniósł cenę za gaz 0 14,8 procent, czyli z 1284 na 1474, a np. Bayern Erdgas Südbayern od pierwszego czerwca br. podniósł cenę gazu o 6,9 procent z 1314 do 1405 euro/ jednostkę. Najsroższa podwyżka gazu nastąpiła w Bawarii u dostawcy Landauwerke. Tam od 1 czerwca gaz zdrożał aż o 16,4 procent.
Dla Niemców zapowiadane kolejne podwyżki są o tyle niezrozumiałe, że przeciętny Niemiec kojarzył szumne kontakty Berlin-Moskwa z odsunięciem groźby rosnącej wciąż drożyzny trapiącej odbiorców nośników energii napływających do Niemiec od „rosyjskich przyjaciół”.
Na razie jednak oczekiwania przeciętnych Niemców z racji polityki klientyzmu wobec Rosji nie przekładają się na spowolnienie drenażu portfela przeciętnego Hansa Muellera.
Marek Garbacz