Obecna minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska przedstawiła dane Komisji Europejskiej, według którego z budżetu UE trafiło do Polski 5,38 procent kwoty pomocy unijnej. Według Grażyny Gęsickiej te dane są prawdziwe, jednak nie oddają rzeczywistego poziomu wykorzystania tych środków.
Polska otrzymała bowiem na starcie programu zaliczkę w wysokości 5 procent kwoty przyznanej naszemu krajowi z funduszy unijnych. Oznacza to, że tylko 0,38 procent z tych środków zostało wydane. Reszta tej kwoty została zdeponowna w NBP i czeka na konkretne projekty.
Była minister infrastruktury obawia się też, że w tym roku nie dojdzie do przyspieszenia wydawania unijnych środków. W ubiegłym roku udało się zakontraktować 8,1 miliarda złotych. W 2009 roku rząd chce podpisać umowy na kwotę ponad 16 miardów złotych.
Zdaniem Grażyny Gęsickiej dwukrotne zwiększenie tej kwoty będzie trudne, ponieważ brakuje Polsce dużych projektów, które mogłyby zaabsorbować duże środki. Wśród takich projektów wymieniła inwestycje w infrastukturę - na przykład w budowę dróg i autostrad, czy oczyszczalni ścieków.
Minister Gęsicka odniosła się też do wypowiedzi posła Janusza Palikota, który stwierdził, że jej piątkowa konferencja prasowa to przykład „politycznej prostytucji”. Gęsicka powiedziała, że nie oczekuje na przeprosiny od polityka PO, ponieważ przeprosiny od takiej osoby jak poseł Palikot „są nic nie warte”.
tvp.info/ pk