Seria kolejnych pękających „baniek spekulacyjnych” na wielu rynkach finansowych, a przede wszystkim na amerykańskim rynku hipotecznym, powoduje chaos w światowym systemie finansowym.
W ostatni weekend w Waszyngtonie spotkała się Grupa G-7 zrzeszająca najwyżej rozwinięte państwa świata, aby rozpatrzeć krytyczną sytuację globalnej gospodarki. Podstawowe problemy budzące poważne zagrożenie makroekonomiczne to utrata zaufania na rynkach finansowych, brak odporności systemów finansowych we wszystkich krajach, skok cen surowców i żywności. Do tego dochodzi fakt, że ponad miliard ludzi na ziemi musi przeżyć za mniej niż 1 dolar dziennie.
Przedstawiciele państw Grupy G-7 ocenili, że obecne spowolnienie gospodarcze na całym świecie do pewnego stopnia jest naturalne. Jednak seria kolejnych pękających „baniek spekulacyjnych” na wielu rynkach finansowych, a przede wszystkim na amerykańskim rynku hipotecznym, powoduje chaos w światowym systemie finansowym. Wykazuje też poważne wady tego systemu. Zadaniem najwyżej rozwiniętych państw świata jest – wg oceny przedstawicieli Grupy G-7 – opracowanie nowego systemu, takiego, który pozwoli stawić czoła obecnym trudnościom, przywróci prawidłowe funkcjonowanie rynków kapitałowych i pozwoli uniknąć grożącego światu kryzysu gospodarczego. {sidebar id=2}
Uczestnicy spotkania byli jednomyślni w ocenie, że kraje europejskie z pewnością odczują spowolnienie gospodarki Stanów Zjednoczonych. Także duży wzrost cen ropy i wahania na rynkach walutowych będą niekorzystnie wpływać na perspektywy wzrostu ekonomicznego w Europie w 2008 r. Zawyżona wartość euro wobec dolara i innych walut zwiększa obciążenia gospodarki niemal wszystkich krajów europejskich.
Szczególną uwagę uczestnicy spotkania Grupy G-7 poświęcili skutkom jaki dla krajów o niskich dochodach ma gwałtowny wzrost cen ropy oraz żywności. Tu konieczne są natychmiastowe działania. Według niektórych sugestii Międzynarodowego Funduszu Walutowego potrzebne są tym krajom subsydia. Oczywiście tylko na określony czas i dokładnie ukierunkowane. Konieczne są także inne działania, aby uchronić ubogie kraje i ich ludność przed zewnętrznym szokiem cenowym.
Generalnie jednak przedstawiciele G-7 nie wyszli poza standardowe propozycje łagodzenia skutków zapaści gospodarczej na świecie. Być może potrzebne są jakieś nowe rozwiązania, ale brak jest nawet wstępnych koncepcji dla takich rozwiązań.
Zdecydowany pesymizm spotkania G-7 rykoszetem uderzył w poniedziałek w giełdy azjatyckie. Ceny papierów i obroty poszły mocno w dół szczególnie w Chinach, gdzie najważniejszy indeks CSI300 spadł aż o 6,5 proc. i osiągnął najniższy poziom od 10 miesięcy. Japoński indeks Nikkei spadł o 3,1 proc. Umiarkowane spadki wszystkich indeksów nastąpiły w poniedziałek na wszystkich giełdach europejskich, włącznie z warszawską GPW.
Teresa Wójcik