Wojciech Czuchnowski autor skandalicznego artykułu w "GW" z 28 bm. próbuje stworzyć sobie alibi atakując w kolejnym artykule z 29 bm. ministra A. Macierewicza b. szefa SKW za realizację ustawy powołującej Służbę Kontrwywiadu Wojskowego jako organ centralny administracji państwowej.
Czuchnowski w artykule z 28 marca ujawnił dane pozwalające zidentyfikować żołnierzy SKW przebywających na misji w Afganistanie. Materiały na ten temat pochodziły najprawdopodobniej z przecieku ze służb. Chcąc ukryć to źródło w kolejnym artykule z 29 bm. Czuchnowski twierdzi, że dane takie można zdobyć w Internecie, „wystarczy, że wpisze się nazwisko i otrzymać można dane, że dana osoba pracuje w SKW” twierdzi Czuchnowski w "GW". Sprawdziliśmy rewelacje Czuchnowskiego; są po prostu nieprawdziwe. Autor "GW" zarzuca Macierewiczowi, iż jest to skutek jego decyzji, i ujawnienia przezeń danych, które za WSI objęte były tajemnicą.
Czuchnowski działa pod wyraźnym wpływem ludzi WSI, którzy nigdy nie pogodzili się z utratą uprzywilejowanego statusu w państwie. WSI jako część MON w kontaktach zewnętrznych posługiwała się nazwą Jednostka Wojskowa 3362, i tak byli zarejestrowani wszyscy żołnierze i pracownicy. Oczywiście fakt, że JW 3362 to WSI nie był dla nikogo tajemnicą ani w kraju ani na zewnątrz. Ale ułatwiało tworzenie nimbu tajemniczości i grozy wokół ludzi tej służby, czego często używano w porachunkach prywatnych i w działaniach mafijnych. Wraz z likwidacją WSI i powstaniem Służby Kontrwywiadu Wojskowego sytuacja uległa zasadniczej zmianie. SKW jest centralnym organem administracji państwowej i obowiązują ją te same przepisy, które dotyczą innych służb.
Dlatego też podobnie jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego SKW ma publicznie dostępny i jawny adres swojej siedziby i przekazuje dane personalne np. do PZU itd. Zgodnie z polskim ustawodawstwem dane te są jawne, tajne zaś są jedynie informacje i dane pozwalające zidentyfikować, którzy z tych żołnierzy i funkcjonariuszy pełnią funkcje operacyjno-rozpoznawcze, bo to właśnie jest zakazane ustawą o tajemnicy państwowej.
Sytuacja jest analogiczna do sprawy zdjęć i ujawnienia przez "Gazetę Wyborczą" danych identyfikujących żołnierzy kontrwywiadu w Afganistanie. Nie zdjęcia łamały tajemnicę państwową i zagrażały bezpieczeństwu żołnierzy a wskazanie, że są to zdjęcia żołnierzy wykonujących zadania operacyjno- rozpoznawcze."GW" nigdy nie przyznała się skąd otrzymała dane umożliwiające stwierdzenie, że zdjęcia przedstawiają żołnierzy kontrwywiadu a nie np. saperów. Teraz chcąc zamazać źródło swej wiedzy i współodpowiedzialność służb za popełnione przez siebie przestępstwo Czuchnowski z "GW" próbuje atakować ministra A. Macierewicza za realizację wymogów ustawy od lat stanowiącej powszechną normę dla służb w demokratycznym państwie.
WB