Gdański oddział IPN odmówił udostępnienia Lechowi Wałęsie dokumentów z okresu od 29 grudnia 1970 do 19 czerwca 1976 roku. W uzasadnieniu przywołano zapisy ustawy, które zabraniają udostępnienia byłym agentom dokumentów wytworzonych przy ich udziale.
W tym czasie Wałęsa był zarejestrowany jako Tajny Współpracownik o pseudonimie Bolek. IPN odmawia też Wałęsie odtajnienia nazwisk innych Tajnych Współpracowników kryjących się pod konkretnymi pseudonimami. Tego również w przypadku byłych TW zakazuje prawo. Jak dowiedziała się z nieoficjalnych źródeł ?Rzeczpospolita”, decyzja gdańskiego oddziału IPN spowodowana jest ustaleniami jakie poczynili Piotr Gontarczyk i Sławomir Cenckiewicz pisząc książkę ?SB a Lech Wałęsa”.
– Pamiętam, że kwestia ta była poruszana kiedy jeszcze pracowałem w gdańskim oddziale jako naczelnik. Dziwi mnie jedynie, że podjęcie tej decyzji trwało tak długo. Decyzja tak powinna zapaść zaraz po wydaniu książki, która w pewnym sensie jest stanowiskiem IPN w kwestii agenturalności Lecha Wałęsy. Wstęp do książki napisał przecież osobiście prezes Janusz Kurtyka – mówi ?Rz” Sławomir Cenckiewicz.
Co na to prezydent? Lech Wałęsa zamierza odwoływać się od decyzji IPN. Jak ustaliła ?Rz” reprezentować ma go gdański mecenas Roman Nowosielski.
Fronda.pl/RZ