Proponowanie eutanazji niepełnosprawnej, która poprosiła o pomoc i zabicie dziecka w dniu porodu – to tylko ostatnie przykłady tego, jak dalece postąpiła cywilizacja śmierci w „postępowej” Kanadzie, czyli kraju, w którym eutanazja stała się jedną z najczęstszych przyczyn zgonów.
Wydawało się, że kanadyjscy siewcy cywilizacji śmierci nie mogą przerazić bardziej po tym, jak urzędnicy zaproponowali niepełnosprawnej kobiecie eutanazję w odpowiedzi na jej prośbę o rampę do wózka inwalidzkiego. Nic bardziej mylnego. W ubiegłym tygodniu przeprowadzono aborcję w dniu, w którym dziecko miało przyjść na świat.
Eutanazja zamiast rampy
Pod koniec ubiegłego roku tą sprawą żyła nie tylko Kanada, ale cały świat. Christine Gauthier to emerytowana kapral kanadyjskiej armii, która porusza się na wózku inwalidzkim. Jako weteran i osoba z niepełnosprawnością, która w 2016 roku wzięła udział na Igrzyskach Paraolimpijskich w Rio de Janeiro, na pewno nie spodziewała się odpowiedzi, jaką otrzymała od Kanadyjskiego Departamentu ds. Weteranów.
Mam list mówiący, że jeśli jest pani tak zdesperowana, możemy zaoferować pani MAID, medyczną pomoc w umieraniu – opowiadała kobieta przed parlamentarną komisją ds. weteranów.
MAID to „medyczna pomoc we wspomaganym samobójstwie” (Medical Assistance In Dying – MAID).
Christine Gauthier zaznaczyła postanowiła wysłać list do samego premiera Kanady. Justin Trudeau odpowiedział, że sytuacja jest „absolutnie nie do przyjęcia”.
Śledzimy dochodzenia i zmieniamy protokoły, aby zapewnić to, co powinno wydawać się oczywiste dla nas wszystkich: że rolą Kanadyjskiego Departamentu ds. Weteranów, który powinien wspierać ludzi, którzy zmobilizowali się, by służyć swojemu krajowi, nie jest oferowanie pomocy medycznej w umieraniu – stwierdził premier Trudeau.
Aborcja w dzień porodu
Wydawało się, że postępowe środowiska w Kanadzie wyciągną lekcję po skandalu z Christine Gauthier. Nie trzeba było jednak długo czekać, by cywilizacja śmierci w Kraju Klonowego Liścia znów doprowadziła do przerażającego absurdu.
Do szpitala Sacré-Cœur Hospital w Montrealu zgłosiła się kobieta z prośbą o przerwanie ciąży. Zgodnie z kanadyjskim prawem, aborcję można przeprowadzić w każdym momencie, chyba że inaczej stanowią przepisy lokalne. W Quebeku, gdzie doszło do opisywanego wydarzenia, aborcja powyżej 25. tygodnia ciąży jest dopuszczona tylko w wyjątkowych sytuacjach, takich jak „powody medyczne” oraz „bardzo specyficzna sytuacja życiowa”. Matka powołała się na drugą przesłankę, ponieważ była bezdomna i uzależniona od narkotyków.
Lekarze ostatecznie przeprowadzili aborcję w dniu, w którym zaplanowany był poród. Dziecko otrzymało zastrzyk tuż przed cesarskim cięciem. W ten sposób uśmiercono dziecko w 38. tygodniu życia płodowego.
Cywilizacja śmierci
Obie sytuacje są tylko przykładami spośród tysięcy, które mają miejsce na co dzień nie tylko w Kanadzie, ale również w Europie. Stawiają nas przed pytaniami o wartość życia ludzkiego. Dekady indoktrynacji „postępowych” środowisk do prowadzają do sytuacji, które przypominają nam najstraszliwsze dzieje w historii ludzkości. Czasy, w których człowiek był wyłącznie materiałem do wykorzystania przez władzę, w których jednostki, które nie przynosiły państwu korzyści, mogły być eksterminowane w imię prawa.
Jeśli nie chcemy wrócić do tych strasznych czasów, musimy stać na straży tradycyjnego poszanowania ludzkiego istnienia, które nie ma ceny, które jest najwyższą wartością, nawet gdy rządowi się to nie opłaca. Wszak życie każdego człowieka nie jest po to, by się „opłacało” komukolwiek. Dlatego prawo do życia powinno przysługiwać każdemu w sposób niezbywalny: zarówno niepełnosprawnym, jak i osobom bezdomny i uzależnionym oraz ich dzieciom. Oto agenda cywilizacji życia, której Polska wydaje się być ostatnim bastionem.
Czytaj też:
Źródło: Radio Maryja, TVP INFO