Z posłem Antonim Macierewiczem (PiS), inicjatorem apelu do MON w sprawie przyznania nominacji generalskiej dla kpt. Stanisława Sojczyńskiego ps. „Warszyc”, rozmawia Jacek Dytkowski
– Problem polega na tym, że ciągle w Wojsku Polskim jest bardzo silny ten nurt, jaki reprezentuje dziś Platforma Obywatelska i gen. Bojarski, który uważa, że Konspiracyjne Wojsko Polskie składało się z bandytów, a żołnierzami byli panowie Rokossowski, Światło i Fejgin. To oni, według takiej logiki myślenia, mogą awansować pośmiertnie i nie ma tutaj żadnych przeszkód, natomiast nie mogą zostać uhonorowani ludzie, którzy walczyli o niepodległość Polski.
O czym świadczy takie zachowanie?
– To jest świadectwo kontynuowania peerelowskiego podziału na „żołnierzy” i „bandytów”. Oznacza to, że w MON są ludzie, którzy chcą budować obecne Wojsko Polskie na tradycji kolaboracji z komunistami. Na to nie może być zgody zarówno dlatego, że to uwłacza „Warszycowi” i jego żołnierzom, jak i dlatego, że to po prostu sprowadza nas na drogę PRL, a Wojsko Polskie – na szlak Ludowego Wojska Polskiego. Dodam, że generał Bojarski był długoletnim członkiem sowieckiej partii PZPR, ukończył Wojskową Akademię im. Dzierżyńskiego, w stanie wojennym był propagandystą w redakcji radiowej Ludowego Wojska Polskiego, a w latach 1988-1989 ukończył zagraniczne kursy specjalne Akademii Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR. Swoją karierę zwieńczył, pełniąc obowiązki szefa WSI. Ludzie o takim życiorysie reprezentują dziś MON, orzekając, że polscy bohaterowie narodowi nie są godni pośmiertnego awansu, gdyż – ich zdaniem – walcząc z sowieckim okupantem, nie pełnili służby w Wojsku Polskim!
Można mówić o sukcesie działań, by uhonorować „Warszyca”?
– Zobaczymy. Trzeba było wiele wysiłku i interwencji – rozpoczęliśmy m.in. w piotrkowskim zbieranie podpisów pod apelem o awans dla kpt. Sojczyńskiego. Tam wciąż żyją setki i tysiące ludzi, którzy należą do rodzin jego i jego żołnierzy. To najbardziej szanowana postać tego okresu – ziemia piotrkowska ma olbrzymie tradycje niepodległościowe. Było szereg wystąpień i listów protestacyjnych w tej sprawie, również ode mnie. Dziesięć dni po rozpoczęciu zbierania podpisów pan Klich złożył w końcu ustną deklarację, że wystąpi do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o ten awans. Dlatego że pragmatyka działania w tej sprawie polega na tym, iż pan prezydent nie może bez wystąpienia ministra obrony narodowej tego uczynić, a przedtem szef MON właśnie ustami gen. Bojarskiego odmówił tego prawa. Teraz pan Klich publicznie się zobowiązał, że jednak wystąpi. Jeżeli tak się stanie, to mam nadzieję, że na 15 sierpnia ten awans zostanie kpt. Sojczyńskiemu – a tym samym jego żołnierzom – przyznany.