Rezygnacja Mirosława Drzewieckiego z dopłat od automatów została zaakceptowana przez Ministerstwo Finansów ? dowiedziały się ?Wiadomości? TVP1. Do tej pory rządowi urzędnicy tłumaczyli, że pismo ministra sportu nie miało wpływu na kształt ustawy, bo Drzewiecki się z niego wycofał.
Trzy miesiące przed wybuchem afery hazardowej, Mirosław Drzewiecki wysłał do Ministerstwa Finansów pismo, w którym zrezygnował z wprowadzenia dopłat od automatów do gier, na czym zależało hazardowym biznesmenom. Później, już po wybuchu afery, Drzewiecki tłumaczył, że nie wiedział, co podpisuje.
? Trudno byłoby, żebym każde pismo brał i rozkładał ustawy i sprawdzał, co się kryje pod danym artykułem ? mówił Drzewiecki.
Dopiero 2 września ub.r. ? po tym, gdy Drzewiecki mógł już wiedzieć o akcji CBA po domniemanym przecieku ? wycofał się z czerwcowego pisma i znowu był zwolennikiem dopłat.
Okazuje się, że w międzyczasie jego rezygnacja z dopłat została zaakceptowana przez prowadzące ustawę Ministerstwo Finansów. A więc jego lobbing był skuteczny. ?Wiadomości? dotarły do kluczowego dokumentu z 7 lipca, czyli tydzień po pierwszym piśmie Drzewieckiego. Stało się to przed tym, jak Mariusz Kamiński poinformował o aferze premiera.
Pismo, które burzy mity
Anna Cendrowska z resortu finansów napisała do z-cy dyrektora departamentu kontroli gier: ?W związku z wycofaniem się przez Ministra Sportu i Turystyki z propozycji wprowadzenia rozwiązań ustawowych dotyczących poszerzenia katalogu gier objętych opłatami (…), z projektu ustawy (…) zostaną usunięte dotychczasowe propozycje zmian w tym zakresie?.
Ten dokument burzy mit, że dopłaty nie zostały wycofane. Pokazuje natomiast jasno, że ówczesny minister sportu osiągnął swój pierwotny cel.
Komisja ma więc kolejne pytania do Drzewieckiego, który ma stawić się przed nią w czwartek. Wydawało się, że znowu do tego nie dojdzie. W piątek były minister sportu nie przyszedł na przesłuchanie tłumacząc się bólem gardła. Dziś do komisji trafiło jego zwolnienie lekarskie, według którego będzie chory do końca stycznia. Szef komisji był niepocieszony.
? Wypadnięcie kolejny raz pana ministra Drzewieckiego z tej kolejki wymusiłoby dalsze przesunięcie całego cyklu przesłuchań ? powiedział Mirosław Sekuła..
Szybko jednak głos zabrał rzecznik rządu Paweł Graś. „Mimo zwolnienia lekarskiego, Mirosław Drzewiecki stawi się w najbliższy czwartek przed komisją”.
Zwolnienie Drzewieckiego skomentował też Bartosz Arłukowicz (Lewica), członek komisji hazardowej. ? Jeśli ma zwolnienie, to jest chory ? tak mnie uczono medycyny. Ale jeśli chce zeznawać w stanie nie do końca pełni zdrowia, to jego decyzja.
Głos w tej sprawie zabrała również Beata Kempa (PiS).? Mamy chyba gdzieś indziej ośrodek decyzyjny. Już nawet nie lekarz teraz decyduje, tylko rzecznik rządu (?) o tym, że pan Drzewiecki się stawi. Na pewno będziemy musieli zapytać go o faktyczny stan zdrowia ..
W piątek Drzewiecki zeznawać nie mógł, choć zwolnienia nie miał. Teraz zwolnienie ma i będzie zeznawać. Jeśli do czwartku jego stan zdrowia się nie pogorszy.
tvp.info