Bezkarnie wyciekają tajemnice państwowe
W rządzie Donalda Tuska za służby specjalne odpowiada sam premier. To wyjątkowo wielkie obciążenie, zważywszy na przypadki wyciekania wprost z tych służb informacji stanowiących tajemnicę państwową. W „Gazecie Wyborczej” z 15 marca 2008 r. pojawił się tekst „Podejrzani weryfikatorzy” . Autorzy – red. Agnieszka Kublik i Wojciech Czuchnowski – stwierdzają powołując się na własne źródła z SKW oraz ABW, że w Komisji Weryfikacyjnej WSI doszło do poważnych nadużyć. Dlatego też SKW i ABW sprawdzają obecnie kilku członków tej Komisji.
Jak się dowiedzieliśmy – żaden ze stawianych w artykule zarzutów wobec Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI – nie odpowiada prawdzie. Niektóre są wręcz groteskowe – np. sprzedaż materiałów z aneksu do raportu z weryfikacji WSI, oferowanie pozytywnej weryfikacji w zamian za korzyść majątkową. Sama taka oszczercza publikacja jest skandalem.
Kolejny skandal to fakt, że w publikacji „GW” są informacje dotyczące form i metod pracy operacyjnej SKW oraz ABW, kierunków tych prac i zainteresowań służb, ich czynności itp. Wszystko to są informacje stanowiące zgodnie z przepisami kodeksu karnego tajemnicę państwową, o klauzuli „ściśle tajne”, a ich ujawnienie nosi znamiona przestępstwa. Z tektsu nie wynika, aby oficjalnie powołani przedstawiciele obu służb ( rzecznicy prasowi) zaprzeczyli, że działania omawiane przez dziennikarzy „GW” są w służbach prowadzone, nie poinformowali też, że prowadzone są działania sprawdzające, skąd pochodzą przecieki naruszające tajemnicę państwową. Choć to obie te instytucje są powołane w Polsce do ochrony informacji niejawnych i to one z urzędu mają wszczynać w tym zakresie postępowanie sprawdzające. Tymczasem mamy milczenie obu służb.
W tej sytuacji b. szef SKW i przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej, poseł Antoni Macierewicz (PiS) w dniu 19 marca br złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez p.o. szefa SKW ppłk Janusza Noska i szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. Możliwe przestępstwa polegają na niedopełnieniu obowiązków, na skutek czego doszło do ujawnienia na łamach „GW” informacji stanowiących tajemnicę państwową.
Teresa Wójcik