Prezydent USA, Baracka Obama, nadał Medal wolności 2009 roku obywatelom szczególnie zasłużonym dla ruchu praw homoseksualistów, a także mających zdecydowanie proaborcyjne poglądy.
– Ci wybitni ludzie mają za sobą bardzo rożne doświadczenia - mówił Obama. – Ale wspólnie posiadają jedną wyjątkową cechę: każdy z nich był rzecznikiem „zmiany”. Każdy z nich dostrzega niedoskonałość świata i stara się go naprawiać, bez względu na wielkie przeszkody, jakie stoją na drodze - mówił 44-ty prezydent w historii USA.
Wśród nagrodzonych jest senator Edward Kennedy, jeden z najbardziej agresywnych, proaborcyjnych prawodawców w historii Kongresu. Kennedy w każdym głosowaniu dotyczącym życia głosował za prawem wyboru. Oprócz tego jest zwolennikiem „małżeństw” homoseksualnych. 47-letni prezydent wygłosił dla niego laudację, jako dla jednego z najwybitniejszych prawodawców naszych czasów.
Medal wolności powędrował także do byłej sędzi Sądu Najwyższego Sandry Day O`Connor, która poparła orzeczenie Roe v Wade a także zdecydowanie oponowała przeciw zakazywaniu aborcji w zaawansowanym etapie ciąży. Medal otrzymała także założycielka organizacji walczącej z rakiem piersi, Nancy Goodman Baker. Kolejnym nagrodzonym został Harvey Milk, homoseksualny polityk San Francisco, powszechnie rozpoznawany jako jeden z pionierów ruchu homoseksualnego w latach `70. Nagrodzono również dawną gwiazdę tenisa z lat `70, Billie Jean King, która w jednej z gazet w 1981 roku otwarcie zadeklarowała, że jest lesbijką. Wyróżniony został także anglikański Arcybiskup Desmond Tutu – jeden z wiodących promotorów homoseksualizmu w Kościele anglikańskim.
Były republikański kongresman, a także sportowiec Jack Kemp, był wśród nagrodzonych jedynym reprezentantem obrońców życia. Wiele parafii i lokalnych organizacji pro?life wyraża zdumienie i żal wobec tak jednostronnego uznania dla przeciwników życia przez Biały Dom.
fronda.pl