54-letnia Shirley Chaplin, pielęgniarka pracująca w szpitalu publicznej służby zdrowia w Exeter (Devon) przegrała sprawę o prawo do noszenia krzyżyka w czasie pracy. Niezrażona zapowiedziała wniesienie apelacji.
Pracodawca
Chaplin, która jest anglikanką z Wolnego Kościoła Anglii (Free Church of England), uznała te propozycje za wyraz braku szacunku do najważniejszego symbolu chrześcijańskiego. Zaznaczyła, że krzyżyk nie jest tym samym, co naszyjnik. Kobieta zasugerowała, że krzyżyk będzie nosiła na krótszym łańcuszku, ale dyrekcja szpitala odrzuciła ten pomysł.
Chaplin wytoczyła sprawę o dyskryminację ze względu na przekonania religijne, argumentując, że krzyżyk nosi od czasu bierzmowania, czyli od 16. roku życia, że jest on wyrazem jej wiary i motywuje ją do pracy. Jak zauważyła, dwóm lekarkom – muzułmankom z tej samej placówki, wolno nosić w pracy tradycyjne chusty.
Sędzia sądu w Exeter, John Hollow, uznał we wtorek, że pracodawca postąpił „rozsądnie” wobec Chaplin. Wskazał przy tym, że noszenie krzyżyka nie jest ścisłym wymogiem religii chrześcijańskiej. Ze swej strony Chaplin powiedziała, że „wygląda na to, iż prawo nie jest po stronie chrześcijan”. Według niej, orzeczenie stwarza negatywny precedens, który spowoduje, że chrześcijanie będą czuć się napiętnowani w miejscu pracy i będą zmuszeni ukrywać swą wiarę.
Sprawa Chaplin odbiła się szerokim echem. Ujęli się za nią anglikańscy biskupi w liście do prasy, protestując przeciwko sekularyzacji forsowanej pod szyldem politycznej poprawności, czego efektem jest usuwanie religii z życia publicznego.
W innej sprawie o dyskryminację ze względu na przekonania religijne, wytoczonej przez pracowniczkę British Airways, Nadię Eweidę, sąd także stanął po stronie pracodawcy sprzeciwiającego się noszeniu krzyżyka do służbowego ubrania mimo, że był rozmiaru 5-złotowej monety.
JMJ