We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie przesłuchał kolejnego świadka w procesie 85-letniego Kiszczaka oskarżonego o przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni „Wujek” w 1981 r.
Rozprawy mają się odbywać do początków marca 2011 r. Obrona chce przesłuchania wszystkich skazanych już prawomocnie członków plutonu specjalnego ZOMO, którzy w grudniu 1981 r. zastrzelili 9 górników „Wujka”. Na razie sąd wystąpił o wyjaśnienia składane przez nich w ich katowickim procesie. Ponadto miałby jeszcze zeznawać m.in. szef Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego gen. Wojciech Jaruzelski.
Górnicy z „Wujka” zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia górnicy zostali zaatakowani przez zomowców, którzy wdarli się na teren kopalni. Od strzałów na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, a dwóch kolejnych – w styczniu 1982 r.
Prokuratur stawia Kiszczakowi zarzuty, że umyślnie doprowadził „do powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzi”, wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom „oddziałów zwartych” MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały, co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach „Manifest Lipcowy” i „Wujek”.
Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu jego złego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców, w którym po kilku procesach zapadły ostateczne wyroki skazujące ich na kary od 3,5 do 6 lat więzienia. Pierwszy proces Kiszczaka ruszył przed warszawskim sądem w 1994 r. W 1996 r. uniewinniono go, a w 2004 r. skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Oba wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie.
W trzecim procesie SO w 2008 r. uznał, że karalność nieumyślnego czynu Kiszczaka przedawniła się w 1986 r. i umorzył proces. Według SO Kiszczak – zobowiązany jako szef MSW do określenia zasad użycia broni przez oddziały MO – nie spełnił tego obowiązku, poprzestając na wydaniu szyfrogramu, przez co nieumyślnie sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia górników. SO uznał, że szyfrogram nie był rozkazem, lecz powieleniem dekretu o stanie wojennym, choć Kiszczak jak sam mówi dopisał, że strzelanie jest możliwe jedynie wobec „zagrożenia życia” milicjantów.
W październiku 2009 r. SA uwzględnił apelacje prokuratury i pełnomocników oskarżycieli posiłkowych (czyli górników z „Wujka”) i nakazał ponowny proces. SA uznał, że nie można mówić o nieumyślnej winie Kiszczaka i dlatego sprawa nie przedawniła się. SA dodał, że po tragedii winni nie zostali ukarani, a pacyfikujący „za wiedzą i zgodą Kiszczaka zostali odznaczeni”.
„Oskarżenia nadal nie rozumiem; prawa nie naruszyłem” – mówił Kiszczak w rozpoczętym w lutym br. ponownym procesie. Prosił prokuraturę o „wycofanie aktu oskarżenia”, a sąd – o umorzenie sprawy. Grozi mu od 2 do 10 lat więzienia. Odpowiada z wolnej stopy.
Kiszczak twierdzi, że zakazał użycia broni w „Wujku”, gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Dodał, że strzały jednak padły, a milicjanci strzelali „spontanicznie, w obronie własnej” . Sąd Najwyższy, utrzymując w 2009 r. wyroki skazujące zomowców spod „Wujka”, podkreślił, że użyli oni broni bezprawnie, gdyż nie byli w bezpośrednim zwarciu z górnikami, oddawali „mierzone strzały z bezpiecznej odległości”, a ich życiu nie groziło niebezpieczeństwo.
Od września 2008 r. toczy się proces autorów stanu wojennego, w którym Kiszczak – wraz z Jaruzelskim i Stanisławem Kanią – jest oskarżony o udział w „zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym”, za co grozi mu do 8 lat więzienia.
Niedawno Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył z powodu przedawnienia proces prokuratorów wojskowych, oskarżonych o utrudnianie w początku lat 80. śledztwa w sprawie wydarzeń w kopalni „Wujek”.
W innych procesach z oskarżenia IPN, Kiszczak został uznany za winnego w dwóch sprawach o dyskryminację wyznaniową podległych funkcjonariuszy: wyrzucenia ze służby jednego milicjanta za to, że zawarł ślub kościelny, a innego – bo posłał córkę do pierwszej komunii św. Obie sprawy umorzono zarazem na mocy amnestii z 1989 r.
W grudniu 2009 r. pion śledczy IPN zarzucił Kiszczakowi utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Podejrzany nie przyznał się i odmówił wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Od 1945 r. Kiszczak był funkcjonariuszem Informacji Wojskowej, a od 1957 r. – Wojskowej Służby Wewnętrznej. W 1972 został szefem wywiadu wojskowego. Od 1979 r. – szef kontrwywiadu WSW. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Uczestnik rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z polityki, przekazując resort Krzysztofowi Kozłowskiemu.
za Łukaszem Starzewskim PAP