Kar więzienia od dwóch i pół do trzech i pół roku domaga się prokurator dla dwóch stalinowskich śledczych i sędziego, oskarżonych o bezprawne pozbawienie wolności w połowie lat 50. Józefa Stemlera (na zdjęciu), b. wiceministra informacji z Delegatury Rządu na Kraj.
W poniedziałek przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Warszawie strony rozpoczęły wygłaszać mowy końcowe. W procesie oskarżeni są b. prokurator Józef Chomętowski i b. wicedyrektor departamentu śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Wiktor Leszkowicz oraz b. sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie Jerzy Godlewski. Prokurator zażądał dla nich odpowiednio: dwóch i pół, trzech i pół oraz trzech lat więzienia.
Oskarżonym zarzucono niedopełnienie obowiązków przy kontroli zasadności i terminowości stosowania i przedłużania aresztowania Stemlera, co – jak głosi akt oskarżenia – "skutkowało bezprawnym pozbawieniem wolności pokrzywdzonego z powodu jego wcześniejszej działalności w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, trwającym łącznie od 11 lutego 1952 r. do 9 lutego 1955 r." Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Odpowiadają z wolnej stopy.
Prokurator Marek Klimczak w swej mowie powiedział, że "fakt popełnienia przez oskarżonych zarzucanych im czynów nie budzi wątpliwości". Argumentował, że zgodnie z formalnie obowiązującymi wówczas przepisami zatrzymanie i przedłużanie aresztu wobec Stemlera było bezprawne. "Wówczas nikt jednak nie zwracał na to uwagi, tego typu postępowanie, szczególnie na terenie Warszawy było normą" – mówił. Zdaniem prokuratury wszyscy oskarżeni znając stan faktyczny sprawy "co najmniej godzili się" na bezprawne pozbawianie wolności Stemlera, a oskarżony sędzia mógł w sprawie zgłosić "co najmniej zdanie odrębne". Jednak, jak podkreślił Klimczak, bezprawne decyzje śledczych wobec Stemlera "uzasadniała walka polityczna z przeciwnikami nowego ustroju".
Odnosząc się do wymiaru żądanej kary prokurator zaznaczył, że po sześćdziesięciu latach "głównym walorem kary jest jej nieuchronność". Jednocześnie jednak dodał, iż zabraną bezprawnie wolność "można wycenić tylko wolnością". .Wygłaszanie mów końcowych będzie kontynuowane w czwartek. Sąd ma wysłuchać wtedy m.in. mów obrońców oskarżonych.
Józef Stemler został aresztowany w marcu 1945 r. i wywieziony do Moskwy, gdzie sądzono go w ramach procesu 16 przywódców polskiego państwa podziemnego. Wszyscy oni przybyli do Pruszkowa na zaproponowane przez stronę sowiecką rozmowy polityczne. Zaproszenie gen. NKWD Iwana Sierowa okazało się pułapką, mającą na celu porwanie przywódców i wywiezienie do Moskwy. 3 miesiące spędzili oni w więzieniu NKWD na Łubiance, gdzie "przygotowywano" ich do pokazowego procesu.
W czerwcu 1945 r. przed sowieckim sądem poza Stemlerem stanęli: delegat rządu i wicepremier na kraj Jan Stanisław Jankowski, ostatni Komendant Główny AK gen. Leopold Okulicki, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak (przedstawiciel PPS "Wolność, Równość, Niepodległość"), Antoni Pajdak (PPS-WRN), Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski i Aleksander Zwierzyński ze Stronnictwa Narodowego, Józef Chaciński i Feliks Urbański ze Stronnictwa Pracy, Adam Bień, Kazimierz Bagiński i Stanisław Mierzwa ze Stronnictwa Ludowego oraz Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski ze Zjednoczenia Demokratycznego.
Okulickiego skazano na 10 lat więzienia; w 1946 r. został on zamordowany przez NKWD. Jankowski, skazany na 8 lat, zmarł w więzieniu w 1953 r., na dwa tygodnie przed końcem wyroku – prawdopodobnie zamordowany. Skazany na 5 lat Jasiukowicz zmarł w więzieniu. Bień, który otrzymał taki sam wyrok, dożył sędziwych lat, zmarł w Polsce w 1995 r. Skazany na półtora roku Pużak został zwolniony w listopadzie 1945 r., wrócił do Polski. Znów aresztowany przez UB w 1947 r., skazany na 10 lat więzienia, zmarł w 1950 r. w więzieniu. Do emigracji zmuszono skazanego na rok więzienia Bagińskiego. Zwierzyńskiego skazano na 8 miesięcy więzienia, Czarnowskiego – na pół roku, Chacińskiego, Mierzwę, Stypułkowskiego i Urbańskiego – na 4 miesiące.
Stemler, obok Michałowskiego i Kobylańskiego, został uniewinniony i wrócił do kraju. Po kilku latach stalinowscy śledczy wszczęli przeciwko niemu śledztwo dotyczące "bezprawnego posiadania i rozpowszechniania informacji stanowiących tajemnicę wojskową i państwową"; do 1951 r. Stemler był szefem przedstawicielstwa Kongresu Polonii Amerykańskiej w Warszawie.
W ramach tego śledztwa Stemler był aresztowany, formalnie tylko do 10 lutego 1952 r., w rzeczywistości w więzieniu spędził trzy lata więcej. Zmarł w 1966 r. Jego syn Tadeusz występuje w procesie jako poszkodowany.
RM/RZ