Skoro Unia Europejska nie wywiązuje się ze zobowiązań wobec Polski, to Polska nie będzie wywiązywać się ze zobowiązań wobec Unii Europejskiej – w takich słowach o konflikcie rządu z Komisją Europejską mówił Jarosław Kaczyński. Ta wypowiedź na nowo rozpoczęła medialną dyskusję wokół potencjalnego polexitu.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyznał Polsce karę w wysokości jednego miliona euro dziennie za niewykonanie wyroku dotyczącego m.in. likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W ostatnich tygodniach rząd Zjednoczonej Prawicy przychylił się do decyzji europejskiego sądu i zlikwidował izbę. To jednak nie przekonało Komisji Europejskiej do wycofania wniosku o ukaranie Polski: Nie rozumiem dlaczego kara jest naliczana i nie wiem, co zrobić, żeby nie była naliczana – skomentowała pierwsza prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska. – Po ostatnich wypowiedział szefowej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, odnoszę wrażenie, że tu nie chodzi o żadną praworządność. Proszę mi pokazać choćby jeden kraj, w którym możliwe jest podważanie powołania sędziów. To nie należy do domeny ani Sądu Najwyższego, ani sądów powszechnych.
W podobne tony uderzył rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Radosław Fogiel: Tu nie chodzi o praworządność, tylko o osłabienie rządu wybranego w demokratycznych wyborach – mówił gość studia Polskiej Agencji Prasowej. – Wobec Polski stosuje się podwójne standardy. Kwestie podnoszone przez Ursulę von der Leyen, czyli kwestionowanie sędziów przez sędziów oraz ich powrót do orzekania, to też były przykłady tego w jaki sposób myśli Komisja Europejska. Oczekiwano od rządu, że taki a taki sędzia zostanie przywrócony do orzekania, ale przecież to nie politycy decydują i nie powinni o tym decydować. Gdyby politycy zawieszali i odwieszali sędziów, to wówczas mieliśmy do czynienia z naruszeniem trójpodziału władzy (…). Nawet TSUE orzekł, że okoliczności powołania sędziów nie mają znaczenia. Teraz Komisja Europejska żąda, byśmy działali niezgodnie z tym orzeczeniem.
Słowa rzecznika PiS były komentarzem do niedawnej wypowiedzi prezesa partii – Jarosława Kaczyńskiego, według którego Polska nie ma obowiązku wywiązywania się ze zobowiązań wobec Unii Europejskiej, ponieważ Unia nie wywiązuje się ze zobowiązań wobec Polski, na przykład wciąż naliczając karę jednego miliona euro dziennie. Powyższe wypowiedzi na nowo rozbudziły medialne doniesienia o potencjalnym wyjściu Polski z Unii Europejskiej.
Głos w sprawie konfliktu z Komisją Europejską zabrali inny politycy związani z obozem rządzącym, m.in. sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Sobolewski: Wykazaliśmy maksimum dobrej woli. Poszliśmy na kompromis, ale widać, że nie o to tu chodzi – ocenił, sugerując, że Komisji Europejskiej nie chodzi o praworządność, tylko o realizację celów politycznych. – Ustępstwa nic nie dały, choć poszliśmy daleko. Jednocześnie Sobolewski zapowiedział stanowczą reakcję ze strony rządu: Jeżeli wygramy, stosunki z Unią Europejską trzeba będzie ułożyć po nowemu. Nie może być tak, że Unia wobec nas nie uznaje traktatów, porozumień, umów (…). Wszystkie możliwości obejmują też prawo weta, które można stosować szeroko. Dotyczy to też spraw ważnych. Będziemy w tej chwili stosowali taktykę „ząb za ząb”. Jednocześnie sekretarz generalny PiS uspokajał, że rząd nie planuje polexitu: My z Unii Europejskiej się nie wybieramy. Naszym celem jest też po części reforma Unii, bo jak widać nie wszystko działa tak jak powinno w UE.
Zdaniem Krzysztofa Sobolewskiego miejsce Polski jest w Unii Europejskiej, niemniej podkreślił on konieczność reform. W zmiany nie wierzy lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro: Nie wierzę w zmianę myślenia elit unijnych. One są tak zepsute, że nie należy się po nich spodziewać niczego dobrego. Musimy przewartościować naszą politykę wobec UE. Unia stopniowo zmienia się w upiorną karykaturę wspólnoty równych i niezależnych państw, do której wstępowaliśmy. Solidarna Polska pozostaje tą siłą Zjednoczonej Prawicy, której postawa wobec Unii Europejskiej jest najbardziej radykalna. Część obozu rządzącego nie daje się przekonać do reform narzucanych przez Komisję Europejską: Rząd i parlament nie zdecydowały się zmienić ustawy o Krajowej Rady Sądownictwa, choć miałam nadzieję, że tak się stanie – skomentowała sędzia Manowska. – Ale nie dlatego, że Komisja Europejska ma rację. Po prostu chciałabym, by to znęcanie się nad Polską wreszcie się skończyło. Mam wrażenie, że jak tylko Polska robi pół kroku do tyłu, to jest spychana na krawędź kolejnej przepaści pod pozorem obrony praworządności – dodała.
Źródło: PAP