Marek Jurek – 4.0%, Jarosław Kaczyński – 52.7%, Bronisław Komorowski – 27.3%, Janusz Korwin-Mikke – 2.7%, Andrzej Lepper – 1.1%, Kornel Morawiecki – 0.3%, Grzegorz Napieralski – 3.7%, Andrzej Olechowski – 2.7%, Waldemar Pawlak – 1.4%, Bogusław Ziętek – 0.3%
SIS - SPOŁECZNA INICJATYWA SONDAŻOWA
Raporto wynikach sondażu przeprowadzonego w dniach 12 – 26 maja 2010
Opis badań
- Odpowiedzi na pytania ankiety uzyskano od 1928 osób,
w tym 48.2% kobiet i 51.8% mężczyzn. Odmówiło odpowiedzi 515 osób
tj. 21.1% zapytanych. - Dane zebrało 51 ankieterów SIS, indywidualnie i z pomocnikami (41) – w sumie zbierały dane 92 osoby.
- Odpowiedzi zbierano od losowo wybranych osób, w olbrzymiej większości całkowicie nieznanych ankieterom. Warunki prowadzenia badań zapewniały większości respondentów zachowanie anonimowości. W przeważającej części wybrani losowo badani sami wypełniali ankiety.
- Odpowiedzi zbierano na terenie całej Polski:
- w głównych miastach – Warszawa, Kraków ,Łódź, Wrocław, Szczecin, Lublin, Gdańsk, Katowice
- w dużych miastach – Gdynia, Włocławek, Dąbrowa Górnicza, Bytom, Kalisz, Słupsk, Gliwice, Jelenia Góra
- w mniejszych miastach i miasteczkach – Bochnia, Piastów, Świdnica, Gniezno, Przeworsk, Chełm, Zamość, Nowy Targ, Nowy Sącz, Trzebinia, Mława, Maków mazowiecki, Suwałki, Sierpc, Ciechanów, Lutomiersk, Łask, Nowa Sól, Świecie, Krotoszyn, Przemyśl, Żurawica, Płoty, Międzyrzec podlaski, Łańcut, Podgrodzie, Jarosław, Kazimierz Dolny, Koniecpol
- w wioskach – głównie w zasięgu ankieterów z miast, ale także w innych np. w gminie Świętajno warm.-maz., czy w okolicach Suwałk.
Z opisów badań przedstawionych przez ankieterów wynika satysfakcjonująca reprezentatywność całości badanej grupy –
Badaniami objęto osoby
- w pełnym przekroju wieku
- w pełnym przekroju wykształcenia
- w pełnym przekroju społecznym określonym przypadkowością losowego wyboru respondentów w miejscach zamieszkania, na ulicach, placach, w parkach, w sklepach, na targowiskach, w metrze i w pociągach, a także w ukierunkowanych badaniach niektórych środowisk, np. robotniczych w zakładach pracy, czy akademickich na uczelniach np. studenci UW, Politechniki Gdańskiej, UMCS, doktoranci AGH.
Wyniki sondażu
I. Pytania dotyczące smoleńskiej katastrofy – odpowiedziało 1928 osób
1. Czy Pan/Pani uważa, że Rosjanie wyjaśnią prawdziwy przebieg i przyczyny katastrofy z 10 kwietnia 2010 i prawda ta będzie ujawniona publicznie?
TAK – 16.5% NIE – 67.2% NIE WIEM – 16.3%
2. Czy Pan/Pani zgadza się z decyzją rządu, by nie domagać się przejęcia przez Polskę śledztwa w sprawie katastrofy?
TAK – 20.0% NIE – 71.3% NIE WIEM – 8.7%
II. Prognozy wyborcze
3. Czy Pan/Pani weźmie udział w wyborach prezydenckich?
– odpowiedziało 1928 osób
– odpowiedziało 1928 osób
TAK – 87.0% NIE – 5.6% NIE WIEM – 7.4%
4. Na którego z kandydatów odda Pan/Pani głos?
– odpowiedziało 1830 osób
– odpowiedziało 1830 osób
Marek Jurek - 4.0% Kornel Morawiecki - 0.3%
Jarosław Kaczyński – 52.7% Grzegorz Napieralski - 3.7%
Bronisław Komorowski – 27.3% Andrzej Olechowski – 2.7%
Janusz Korwin-Mikke - 2.7% Waldemar Pawlak - 1.4%
Andrzej Lepper – 1.1% Bogusław Ziętek - 0.3%
Jarosław Kaczyński – 52.7% Grzegorz Napieralski - 3.7%
Bronisław Komorowski – 27.3% Andrzej Olechowski – 2.7%
Janusz Korwin-Mikke - 2.7% Waldemar Pawlak - 1.4%
Andrzej Lepper – 1.1% Bogusław Ziętek - 0.3%
5. Gdyby dzisiaj odbywały się wybory parlamentarne, na którą partię polityczną oddałby Pan/Pani swój głos?
– odpowiedziały 1853 osoby
– odpowiedziały 1853 osoby
PIS – 51.6% PO – 25.7% SLD – 4.5% PSL – 2.2%
Prawica RP –2.3% UPR –1.5% SDPl –0.4% SO –0.7% LPR – 0.5%
inna –2.3% żadna –8.3%
Konkluzje i komentarze:
Po pierwszym sondażu przeprowadzonym w ramach Społecznej Inicjatywy Sondażowej na przełomie marca i kwietnia 2010, tuż przed smoleńską katastrofą, wyniki tego sondażu zostały uzyskane w całkowicie odmiennej sytuacji politycznej i z innymi kandydatami ubiegającymi się o urząd Prezydenta RP.
W badaniach tych grupa respondentów jest prawie dwukrotnie większa, a przez to jej reprezentatywność jest odpowiednio lepsza. Są to ostatnie badania SIS przed wyborami prezydenckimi, dlatego wyniki podajemy jako naszą aktualną prognozę wyborczą.
Tak jak w poprzednich badaniach, wyniki uzyskane przez SIS są całkowicie sprzeczne z sondażami ogłaszanymi w mediach przez profesjonalne ośrodki badawcze; tym razem będą one zweryfikowane w wyborach.
W badaniach tych grupa respondentów jest prawie dwukrotnie większa, a przez to jej reprezentatywność jest odpowiednio lepsza. Są to ostatnie badania SIS przed wyborami prezydenckimi, dlatego wyniki podajemy jako naszą aktualną prognozę wyborczą.
Tak jak w poprzednich badaniach, wyniki uzyskane przez SIS są całkowicie sprzeczne z sondażami ogłaszanymi w mediach przez profesjonalne ośrodki badawcze; tym razem będą one zweryfikowane w wyborach.
Konfrontacja prognozy SIS z wynikami wyborów wymaga zgłoszenia dwóch poważnych zastrzeżeń. Weryfikacja ta będzie ważna, jeśli:
- Przed 20 czerwca nie zajdą nieprzewidziane okoliczności istotnie wpływające na wynik wyborczy.
- Wyniki wyborów nie będą sfałszowane, tzn. procedury wyborcze, przebieg wyborów i liczenie głosów będą w pełni zweryfikowane przez partie opozycyjne, głównie przez PIS.
Odpowiedzi na dwa pytania związane z katastrofą smoleńską wykazały nadzwyczajną stabilność w poszczególnych wynikach cząstkowych uzyskanych przez różnych ankieterów. Nie zaobserwowano żadnej korelacji pomiędzy odpowiedziami na te dwa pierwsze pytania i wyborczymi preferencjami badanej grupy, które ujawniły się w dalszych pytaniach. Wyniki te trzeba uznać za całkowicie pewne, a statystyczne błędy uzyskanych liczb wynoszą ok. 2 punktów procentowych.
Mamy więc twarde fakty:
- Przekonanie, że rosyjskie śledztwo nie ujawni prawdy o katastrofie jest podzielane przez ogromną większość badanych.
- Przytłaczająca większość, łącznie ze zwolennikami PO, oceniła jako błędną decyzję rządu RP, by nie domagać się przejęcia śledztwa przez Polskę.
Cząstkowe wyniki dotyczące konkretnych preferencji wyborczych były o wiele bardziej
zróżnicowane, ale główne tendencje odzwierciedlone w sumarycznych wynikach były wyraźnie widoczne w poszczególnych raportach ankieterów.
Wszelkie wątpliwości, co do wiarygodności cząstkowych wyników wyjaśniano w bezpośrednim kontakcie z ankieterami. Zgodnie z ustalonymi zasadami z podsumowania odrzucono 4 ankiety indywidualne przekazane internetem bez pośrednictwa zarejestrowanego ankietera. Wyłączono także trzy grupy wyników, które wskazywały na możliwość ukierunkowanej selekcji badanej grupy.
W jednym przypadku chodziło o raport przekazany przez nie zgłoszonego wcześniej ankietera, który wyraźnie, ale sztucznie faworyzował jednego ze słabiej popieranych kandydatów. Dwa inne przypadki dotyczyły wyników o dużej wadze statystycznej, w których J.Kaczyński otrzymał ogromną większość głosów. W konsultacji z autorami tych raportów ustalono, że miejsca i środowiska, w których zebrano dane mogły zdecydowanie wpłynąć na uzyskany wynik i lepiej z tych danych zrezygnować. Gdyby te trzy ankiety dołączono do podsumowania, liczba badanych osób wzrosłaby o 232, a prognoza dla kandydata J.Kaczyńskiego zwiększyłaby się o 3 punkty procentowe, przy odpowiedniej redukcji wyników konkurentów.
Badania koordynował prof. dr hab. Rafał Broda
zróżnicowane, ale główne tendencje odzwierciedlone w sumarycznych wynikach były wyraźnie widoczne w poszczególnych raportach ankieterów.
Wszelkie wątpliwości, co do wiarygodności cząstkowych wyników wyjaśniano w bezpośrednim kontakcie z ankieterami. Zgodnie z ustalonymi zasadami z podsumowania odrzucono 4 ankiety indywidualne przekazane internetem bez pośrednictwa zarejestrowanego ankietera. Wyłączono także trzy grupy wyników, które wskazywały na możliwość ukierunkowanej selekcji badanej grupy.
W jednym przypadku chodziło o raport przekazany przez nie zgłoszonego wcześniej ankietera, który wyraźnie, ale sztucznie faworyzował jednego ze słabiej popieranych kandydatów. Dwa inne przypadki dotyczyły wyników o dużej wadze statystycznej, w których J.Kaczyński otrzymał ogromną większość głosów. W konsultacji z autorami tych raportów ustalono, że miejsca i środowiska, w których zebrano dane mogły zdecydowanie wpłynąć na uzyskany wynik i lepiej z tych danych zrezygnować. Gdyby te trzy ankiety dołączono do podsumowania, liczba badanych osób wzrosłaby o 232, a prognoza dla kandydata J.Kaczyńskiego zwiększyłaby się o 3 punkty procentowe, przy odpowiedniej redukcji wyników konkurentów.
Badania koordynował prof. dr hab. Rafał Broda
Dodatkowy komentarz koordynatora SIS:
Powyższy raport zawiera szczegóły, których zwykle nie podają profesjonalne ośrodki sondażowe. Ujawniłem te szczegóły, aby zademonstrować całkowitą jawność i otwartość na wszelką krytykę, czy sceptycyzm. Z drugiej strony chodziło o ograniczenie prostych i nieuzasadnionych zarzutów, które wynikają z niewiedzy, a wcześniej pojawiły się dość licznie w małej burzy medialno-internetowej po ogłoszeniu wyników naszych pierwszych badań.
Jestem przekonany, że uczciwie szukamy prawdy, a podstawową i niezbędną dla takich badań wiedzę socjologiczną, która w istocie jest dostępna każdemu człowiekowi, stosujemy lepiej, niż tzw. renomowane ośrodki sondażowe, których wiarygodność w ostatnim czasie gwałtownie spada.
Reprezentatywność badanej przez nas grupy respondentów zwiększa się ze wzrostem liczby ankieterów uczestniczących w naszych badaniach, ale w mojej ocenie już dzisiaj ta reprezentatywność jest lepsza niż w innych sondażach.
W szczególności sondaże oparte na wywiadach telefonicznych, na podstawie których przekazywane są kolejne wirtualne prognozy wyborcze, mają zasadniczą wadę związaną z brakiem reprezentatywności. Wcale nie chodzi tutaj o ograniczony zasięg telefonizacji Polski, bo o wiele ważniejszym czynnikiem jest selekcja respondentów, którzy zgadzają się ujawniać swoje preferencje polityczne pracownikom ośrodków sondażowych, a są całkowicie pozbawieni anonimowości. W gruncie rzeczy telefoniczne sondaże wcale nie badają prognoz wyborczych polskiego elektoratu. Wyniki takich sondaży trzeba interpretować jako odpowiedź na pytanie: Jakich kandydatów i jakie partie popierają wyborcy, którzy zgadzają się ujawniać swoje preferencje polityczne w telefonicznych wywiadach?
Niewątpliwie osoby popierające Jarosława Kaczyńskiego mogą budować swoje nadzieje na prognozie przedstawionej przez SIS. Źródłem nadziei jest też obserwowana panika w szeregach konkurentów, która ukazuje zakres i głębokość niewiary w medialny rytuał publikowanych wyników sondażowych. Ta nadzieja nie może wszakże prowadzić do usypiającego zadowolenia. Z jednej strony trzeba pamiętać wielokrotnie powtarzaną groźbę: „Zrobimy WSZYSTKO, by JK nie wygrał?. Groźbę tę trzeba odczytywać całkiem dosłownie i zmusza ona do wielkiego wysiłku, by zorganizować pełną i profesjonalną kontrolę wyborów. Z drugiej strony Jarosław Kaczyński musi wygrać bardzo dużą liczbą głosów, bo realizacja hasła „Polska jest najważniejsza” wymaga Prezydenta RP silnego nadzwyczajnym poparciem Narodu.
Jestem przekonany, że uczciwie szukamy prawdy, a podstawową i niezbędną dla takich badań wiedzę socjologiczną, która w istocie jest dostępna każdemu człowiekowi, stosujemy lepiej, niż tzw. renomowane ośrodki sondażowe, których wiarygodność w ostatnim czasie gwałtownie spada.
Reprezentatywność badanej przez nas grupy respondentów zwiększa się ze wzrostem liczby ankieterów uczestniczących w naszych badaniach, ale w mojej ocenie już dzisiaj ta reprezentatywność jest lepsza niż w innych sondażach.
W szczególności sondaże oparte na wywiadach telefonicznych, na podstawie których przekazywane są kolejne wirtualne prognozy wyborcze, mają zasadniczą wadę związaną z brakiem reprezentatywności. Wcale nie chodzi tutaj o ograniczony zasięg telefonizacji Polski, bo o wiele ważniejszym czynnikiem jest selekcja respondentów, którzy zgadzają się ujawniać swoje preferencje polityczne pracownikom ośrodków sondażowych, a są całkowicie pozbawieni anonimowości. W gruncie rzeczy telefoniczne sondaże wcale nie badają prognoz wyborczych polskiego elektoratu. Wyniki takich sondaży trzeba interpretować jako odpowiedź na pytanie: Jakich kandydatów i jakie partie popierają wyborcy, którzy zgadzają się ujawniać swoje preferencje polityczne w telefonicznych wywiadach?
Niewątpliwie osoby popierające Jarosława Kaczyńskiego mogą budować swoje nadzieje na prognozie przedstawionej przez SIS. Źródłem nadziei jest też obserwowana panika w szeregach konkurentów, która ukazuje zakres i głębokość niewiary w medialny rytuał publikowanych wyników sondażowych. Ta nadzieja nie może wszakże prowadzić do usypiającego zadowolenia. Z jednej strony trzeba pamiętać wielokrotnie powtarzaną groźbę: „Zrobimy WSZYSTKO, by JK nie wygrał?. Groźbę tę trzeba odczytywać całkiem dosłownie i zmusza ona do wielkiego wysiłku, by zorganizować pełną i profesjonalną kontrolę wyborów. Z drugiej strony Jarosław Kaczyński musi wygrać bardzo dużą liczbą głosów, bo realizacja hasła „Polska jest najważniejsza” wymaga Prezydenta RP silnego nadzwyczajnym poparciem Narodu.
Kraków, 30 maja 2010
Rafał Broda
Rafał Broda