Skąd feministki, które mają śladowe poparcie społeczne biorą pieniądze na swoje inicjatywy? Jedna z nich, Kazimiera Szczuka, mówi (Slajd – magazyn młodej kultury”, nr 38, luty 2009.) wprost: od producentów prezerwatyw i pigułek.
Kazimiera Szczuka: „Global warming jest świetnym biznesem. Można bardzo dobrze zarobić na produkcji nowych technologii. W pewnym momencie okazuje się, że ekologia jest cacy - kiedy zaczyna się opłacać. Z prawami kobiet jest inaczej, bo one nie przynoszą zysku. To znaczy przynoszą zysk, ale tylko na rynkach pracy. Kraje, które dopuściły kobiety do rynków pracy, niesłychanie rozwinęły się ekonomicznie. Ale po co dzielić się z kobietami władzą? Dopóki tego nie zauważą, niech tak pracują na tych rynkach pracy, niech się starają. Niech konkurują, dostają mniej pieniędzy ? to się nawet opłaca. Ale feministki, w odróżnieniu od ekologów, nie mogą dogadać się z jakimś dużym biznesem, który da nam pieniądze na naszą działalność, a my w zamian będziemy głosić idee, które będą rozkręcały biznes. Poza producentami prezerwatyw albo pigułek antykoncepcyjnych”.
Fronda.pl/PK