Mimo obietnic, jakimi przez ostatnie dwadzieścia lat wolnorynkowi rzekomo politycy mamili przedsiębiorczych Polaków, rodzime kupiectwo zostało dziś zepchnięte do najgłębszej defensywy od 1989 r. Polscy handlowcy ? oszukiwani przez władze, nękani wysokimi podatkami, podpalani przez nieznanych sprawców ? stracili już jakiekolwiek szanse w rywalizacji z zachodnimi inwestorami. Ci ostatni zaś ? od samego początku transformacji faworyzowani przez środowiska ?liberałów? i postkomunistów ? mogą tylko zacierać ręce.
Pani prezydent woli Holendrów
Lipiec 2009 r. Wynajęci przez stołeczny magistrat ochroniarze z agencji ?Zubrzycki? ? przy biernej postawie policji i straży miejskiej ? wyrzucają z KDT handlowców.
Budowa polskiego centrum handlowego w środku stolicy była dla Hanny Gronkiewicz-Waltz czymś nie do pomyślenia. Ale czym innym jest galeria polska ? czym innym holenderska.
Cofnijmy się do lutego 2007 r. W Warszawie trwa właśnie olbrzymia feta. Pani prezydent wraz z George?em Jautze, prezesem spółki ING Real Estate, dokonuje uroczystej inauguracji Złotych Tarasów. ?Otwarcia wielkich centrów handlowych w Warszawie zawsze były ważnymi wydarzeniami. Warszawiacy zapewne tłumnie stawią się tu już za dwie godziny, gdy centrum zostanie oficjalnie otwarte. I będą odwiedzać centrum przez długi czas. A gdyby stawiali się zbyt tłumnie, miasto zadba, by udrażniać komunikację wokół? ? mówi uśmiechnięta Gronkiewicz-Waltz. I dodaje, że ?najważniejsze jest, iż centrum handlowe da ponad dwa tysiące nowych miejsc pracy?.
Ciekawostka: to właśnie holenderskie ING kupiło w 1994 r. po podejrzanie niskiej cenie jedną z najważniejszych polskich instytucji finansowych ? Bank Śląski (BSK). Druga ciekawostka: Hanna Gronkiewicz-Waltz odmówiła dwa lata temu stawienia się przed sejmową komisję śledczą ds. banków i złożenia wyjaśnień w sprawie tej podejrzanej prywatyzacji. Działaczka PO ? w latach 1992?2001 prezes NBP ? miała m.in. wyjaśnić, dlaczego przed sesją giełdową, na której po raz pierwszy notowane były walory BSK, nie potwierdzono wszystkich świadectw udziałowych akcjonariuszy indywidualnych.
Likwidacja Kupieckich Domów Towarowych ? a dokładniej: unicestwienie planów budowy przez kupców nowoczesnego centrum handlowego ? ucieszyła też zapewne właścicieli dwóch innych domów handlowych: Galerii Centrum (ulokowanej ledwie 100 m od Kupieckich Domów Towarowych) i ?Klifa?.
Pierwszy z nich ? przeżywająca ostatnio ogromne kłopoty finansowe (w przeciwieństwie do prosperujących mimo kłopotów prawnych KDT) Galeria Centrum ? ma powiązania korporacyjne zarówno z holenderskim ING, jak i ze spółką Pioneer Pekao Investment Management SA (PPIM). PPIM należy do banku Pekao SA, którego prezesem jest szara eminencja Platformy Obywatelskiej ? Jan Krzysztof Bielecki. Dodajmy, że w radzie nadzorczej Pekao zasiadają m.in. prof. Jerzy Woźnicki (były działacz KLD i UW, członek Rady Programowej PO i dobry znajomy obecnego premiera), prof. Leszek Pawłowicz (wiceprezes założonego przez środowisko Donalda Tuska Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową) oraz Krzysztof Pawłowski (współtwórca Business Centre Club, członek honorowego komitetu poparcia szefa PO w wyborach 2005 r.).
Bezlitosne rozbicie ?handlarzy? z KDT przysłużyło się też właścicielom galerii ?Klif?. Należące do holenderskiej spółki (PBW Real Estate Fund) centrum handlowe mieści się bowiem… przy ul. Okopowej 58 ? czyli niedaleko miejsca, gdzie stanąć miał elegancki budynek Kupieckich Domów Towarowych.
W Warszawie likwidują, w Krakowie palą
?Liberałom? z Platformy przeszkadzają jednak nie tylko kupcy z KDT. Wiele wskazuje na to, że los przedsiębiorców spod Pałacu Kultury podzielą wkrótce handlowcy z bazaru na Ochocie, zwanego popularnie ?bazarem Banacha?. Mimo że targowisko to ma wieloletnią historię (powstało na długo przed wojną), a list w jego obronie podpisało już ponad 15 tys. warszawiaków ? ratusz zamierza postawić w miejscu bazaru 18-piętrowy wieżowiec. W grudniu 2008 r. kupcy rozwiesili na pawilonach ?klepsydry? z napisem: ?W 2009 r. zginął z rąk PO bazar Banacha. O czym zawiadamiają pogrążeni w żałobie mieszkańcy Ochoty, Warszawy i kupcy wraz z rodzinami?. A na wiecu poparcia dla kupców, zorganizowanym 28 marca 2009 r., licznie zgromadzeni mieszkańcy Ochoty krzyczeli: ? Chcemy mieć wybór, pozwólcie nam tanio kupować świeże warzywa i owoce.
W Krakowie problem ?prywaciarzy? rozwiązano bez planów budowy wieżowca i bez agencji ?Zubrzycki?. W maju 2003 r. bardzo lubiany przez krakowian Dom Handlowy ?Gigant?, w którym pracowało ponad pięciuset kupców, po prostu… spłonął. Jak wykazało śledztwo, budynek został podpalony przez profesjonalistów.
Co ciekawe, równo rok po podpaleniu ? w 2004 r. ? zaczęto budować ?Galerię Krakowską? (kapitał niemiecki) i ?Galerię Kazimierz? (w radzie nadzorczej m.in. Yosef Grunfeld, Nissim Zarfati, Alain Ickovics, Jan Slootweg i Alon Shlank).
? ewentualne roszczenia pogorzelców już się przedawniły albo właśnie się przedawniają? ? podsumował w lutym 2009 r. ?Dziennik Polski?.
Palikot skonfiskuje truskawki
O tym, że polskim władzom nie zależy na stworzeniu silnej rodzimej klasy średniej, kupcy mogli się przekonać już w połowie lat 90. W czasie, gdy drobny handel obciążany był przez Leszka Balcerowicza i postkomunistów coraz wyższymi podatkami, wchodzące do Polski zachodnie super- i hipermarkety korzystały ze znaczących, długoletnich ulg.
Po akcesji naszego kraju do Unii Europejskiej ? gdy ulgi w końcu zlikwidowano, a sklepy wielkopowierzchniowe okrzepły już na rynku ? rozpoczęła się z kolei inwazja galerii handlowych. Także tutaj polscy handlowcy zostali postawieni na straconej pozycji: spółki budujące galerie otrzymywały atrakcyjne grunty w centrum miast, choć wcześniej tych samych terenów odmawiano lokalnym sklepikarzom czy zrzeszeniom kupieckim. Politycy wiedzieli jednak lepiej, z kim robić interesy. W środku stolicy Warmii i Mazur ? Olsztyna ? stanęła na przykład galeria ?Alfa?, której otwarcie w 2005 r. ?uświetnili? swoją obecnością ówczesny prezydent miasta Czesław Małkowski i marszałek województwa Andrzej Ryński ? obaj z SLD (jeszcze wcześniej działali w PZPR). Dziś dawny komunista Ryński pobiera pensję jako prezes spółki PGM, należącej do… firmy, która zbudowała ?Alfę?.
Oglądając takie obrazki ? a scenariusze wprowadzania na rynek hipermarketów i galerii handlowych były niemal identyczne w każdym większym mieście w Polsce ? trudno się dziwić, że po 20 latach funkcjonowania w III RP tzw. kapitalizmu kolesi drobny polski handel ostał się głównie w małych sklepikach, na bazarach i na straganach ulicznych.
Niestety ? także i te najbardziej rudymentarne formy przedsiębiorczości przeszkadzają politykom, którzy przed wyborami zapewniali wszem i wobec, że ?uwolnią energię Polaków?. Komisja Przyjazne Państwo, składająca się głównie z działaczy PO, przygotowała właśnie projekt nowelizacji kodeksu wykroczeń. Milioner Janusz Palikot i jego koledzy-biurokraci proponują w nim, by zaostrzyć kary wobec ?ulicznych handlarzy? ? a więc np. rolników sprzedających w mieście truskawki lub staruszek stojących na ulicy z polnymi kwiatami. Choć na razie za podobną ?zbrodnię? grozi mandat do 500 zł (a policja i straż miejska z wielkim zapałem eliminuje takich ?bandytów?) ? to komisja Przyjazne Państwo chce, by za tego rodzaju ?nielegalny handel? karać dodatkowo aresztem i konfiskatą towaru.
Grzegorz Wierzchołowski
Niezalezna.pl