- Wykorzystując niezadowolenie elektoratu PO z rządów tej partii i części elektoratu zawiedzionego działalnością PiS, niektórzy wojskowi o rodowodzie z WSI ze Stowarzyszenia „Pro Milito” mogą przejąć w Polsce władzę i kontrolę nad gospodarką. Wśród polityków mówi się, że gdy Libertas rozwinie skrzydła, do tego ugrupowania przejdą dwaj czołowi politycy PO - jeden, o którym pisano, że jest blisko związany z WSI, drugi – zaprzyjaźniony z byłym szefem „wojskówki” - mówi „GP” osoba związana ze służbami specjalnymi.
– Być może jest to „spisek” byłych oficerów WSI, a być może wariant mający na celu utrzymanie ciągłości władzy, przygotowywany przez polityków partii, które są beneficjentami III RP, na czas gdy wśród elektoratu przeważą nastroje narodowo-niepodległościowe - dodaje.
„Pro Milito” zostało zarejestrowane 10 marca 2008 r. Ma ono poważne ambicje polityczne. Komendantem głównym stowarzyszenia został gen. Tadeusz Wilecki, absolwent Akademii Sztabu Generalnego Związku Sowieckiego. W najwyższych władzach znaleźli się m.in. gen. Marek Dukaczewski - były szef WSI, szkolony w GRU, płk Jan Oczkowski - b. szef Biura Bezpieczeństwa Wewnętrznego WSI.
Oprócz postulatu nawiązania zerwanej ciągłości z komunistyczną armią PRL w programie „Pro Milito” zwraca uwagę retoryka bogoojczyźniana, niepasująca do generałów WSI, wychowanych w tradycji podporządkowania ZSRR. Strona internetowa „Pro Milito” zaczyna się od hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
WSIowy koncern narodowy
Członkowie nieformalnej grupy, która zamierzała utworzyć ruch społeczno-polityczny, głosząc hasła narodowo-patriotyczne, spotykali się w siedzibie prywatnej spółki – Polskiego Konsorcjum Finansowego SA, kierowanego przez Tomasza Czaplaka. W zarządzie PKF byli m.in.: Zbigniew Nita (były prezes PKF) - wiceminister gospodarki w rządzie Buzka, później wiceprezes PHZ Bumar; Janusz Partyka - członek zarządu PHZ Bumar; płk Krzysztof Tonderski, później członek zarządu konkurencyjnej dla Bumaru firmy Cenzin; nieżyjący już Andrzej Krężel, brat byłego prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu Arkadiusza Krężla; Waldemar Milewicz - pracownik gabinetu ministra obrony narodowej (w czasach Komorowskiego i Szeremietiewa), potem członek zarządu Cenzinu.
W nieformalnej grupie, która lobbowała za utworzeniem nowego ruchu społeczno-politycznego, jest też Ryszard Walczak, przewodniczący Ruchu Społecznego Obrony Stoczni i Gospodarki Polskiej im. gen. Józefa Hallera, zarazem prezes Stowarzyszenia Komitetu Budowy Pomnika Romana Dmowskiego. On również jest częstym gościem Czaplaka. Do Ruchu Obrony Stoczni należą także m.in. znany działacz opozycji w PRL ks. Józef Maj, Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy, NSZZ „Solidarność Ursus”, Polska Misja Katolicka w Paryżu, Stowarzyszenie Weteranów Wojny Polsko-Bolszewickiej 1920 r. i ich rodzin.
Przed ostatnimi świętami Bożego Narodzenia u znanego opozycjonisty ks. Maja na warszawskim Służewie urządzono spotkanie opłatkowe, w którym uczestniczyli m.in. Tomasz Czaplak, Ryszard Walczak i Sylwester Chruszcz.
Osoby kojarzące się z działalnością prawicową i niepodległościową nie pasują do towarzystwa ludzi o rodowodzie lewicowym i wysokich oficerów komunistycznych specsłużb. Prawdopodobnie wielu, a może większość, nie zdaje sobie sprawy, że w tle nieformalnej grupy założycielskiej ruchu są generałowie WSI szkoleni w Moskwie.
? Chruszcz czy Walczak bywali u mnie w sprawie prywatyzacji stoczni, której chcieli zapobiec. Nie znam się na polityce i nie zamierzam tworzyć partii politycznych. To politycy wykorzystują sprawy prywatyzacji stoczni i przemysłu zbrojeniowego do swoich rozgrywek. Malejczyka i Dukaczewskiego znam, całe życie mi przeszkadzali - mówi „GP” prezes Czaplak. Spytaliśmy, dlaczego w takim razie ich przyjmował u siebie? - Ma pan rację. Jednego dziś przegoniłem - odpowiada szef PKF.
Niewykluczone, że niedawne zamknięcie Instytutu imienia ks. prałata Jankowskiego ma związek z tymi działaniami, ponieważ to bywalcy Instytutu, w ty
m politycy i biznesmeni (również sprawdzany przez SKW polityk PiS), byli po zakrapianych imprezach nagrywani w agencji towarzyskiej przy ul. Wilczej w Warszawie, o czym pisała „Rzeczpospolita”. A TVN wyemitował film, w którym prezes Instytutu, Mariusz Olchowik, groził jednemu ze współpracowników i go wyzywał. Na prezesa Instytutu w likwidacji został powołany Ryszard Walczak, przewodniczący Komitetu Obrony Stoczni. Ktoś te działania aranżował w konkretnym celu.
Lista Ganleya
W polskim oddziale Libertas oprócz europosłów związanych dawniej z LPR jest były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski. Rozmowy o wspólnym starcie ze stowarzyszeniem Libertas w wyborach do Parlamentu Europejskiego prowadzi również Unia Polityki Realnej.
Stowarzyszenie Libertas miało połączyć partie „Naprzód Polsko” Janusz Dobrosza, „Prawicę Rzeczypospolitej” Marka Jurka, Stronnictwo „Piast” Zdzisława Podkańskiego oraz europosłów LPR. Celem miała być wspólna lista wyborcza do europerlamentu. Marek Jurek wycofał się jednak z tego projektu.
Według tvp. info jest już niemal pewne, że z listy Ganleya do PE wystartują: były wicemarszałek Sejmu Janusz Dobrosz oraz eurodeputowani Bogusław Rogalski, Sylwester Chruszcz, Dariusz Grabowski, Andrzej Zapałowski i być może Bogdan Pęk.