Od lat liderzy PO mówią o konieczności pozbywania się z polityki ludzi będących na bakier w prawem. Tymczasem niedawno sami zdecydowali się przyjąć w swoje szeregi Ryszarda Grobelnego – prezydenta Poznania, który zasiada na ławie oskarżonych. Rekomendował go… szef wielkopolskiej PO, któremu prokuratura chciałaby postawić zarzuty korupcyjne.
O romansie Ryszarda Grobelnego z Platformą Obywatelską plotkowano w Poznaniu od dłuższego czasu – coraz intensywniej wraz ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Grobelny, który dotychczas był niezależnym działaczem, rządzi w stolicy Wielkopolski od trzech kadencji. Obecnie też jest faworytem wszystkich sondaży.
Nie zmienia się to od lat – podobnie jak sytuacja procesowa Ryszarda Grobelnego w tzw. sprawie ?Kulczykparku?. Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Na ławie oskarżonych zasiada pięć osób z prezydentem Poznania na czele. Zarzuty postawione przed prokuraturę są bardzo poważne. Chodzi o nieprawidłowości przy sprzedaży miejskich gruntów pod budowę nowego skrzydła Starego Browaru należącego do Grażyny Kulczyk. Za półtora hektara ziemi w centrum Poznania miasto ?wzięło? tylko 6 mln zł, choć biegli wycenili majątek na 13 mln zł.
Proces toczy się od dawna. Wprawdzie w marcu 2008 r. jeden wyrok – skazujący m.in. Ryszarda Grobelnego (16 miesięcy w zawieszeniu, grzywna i czteroletni zakaz zajmowania stanowisk) – już zapadł, ale Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił orzeczenie i nakazał ponowne zbadanie sprawy. Trwa więc drugi proces. Nikłe są szanse na prawomocne rozstrzygnięcie przed wyborami, bo pojawił się niespodziewany problem. Sąd nie może znaleźć biegłych, którzy mogliby wydać opinię, czy urzędnicy postępowali zgodnie z prawem. Kolejne instytucje… odmawiają współpracy z wymiarem sprawiedliwości.
Liderzy wielkopolskiej Platformy Obywatelskiej wielokrotnie powtarzali, że wstąpienie prezydenta Poznania w szeregi ich partii jest możliwe dopiero po oczyszczeniu się Grobelnego z zarzutów.
Zapewnienia polityków PO są jednak już nieaktualne, bo w niedzielne, marcowe południe na wieżyczce poznańskiego Ratusza najpierw odegrano hejnał, a chwilę później ogłoszono wiadomość, że Ryszard Grobelny oficjalnie zadeklarował chęć wstąpienia do Platformy Obywatelskiej. Jak relacjonuje to spotkanie ?Gazeta Wyborcza?, nowy członek PO popisał się nawet iście złotą myślą: ?W polskiej polityce nie da się długo dystansować od partii politycznych?. Tak na marginesie, „GW” już namaściła Grobelnego zwycięzcą przyszłych wyborów.
Scenka w Ratuszu była też symboliczna z innego powodu. Obok prezydenta Poznania stał Waldy Dzikowski, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Wielkopolsce, który rekomendował Grobelnego. Ten sam Dzikowski, któremu poznańska prokuratura chce postawić zarzuty korupcyjne, ale nie może, bo ciągle chroni go immunitet poselski. Portal Niezalezna.pl informował już o tym śledztwie – chodzi o wydarzenia z lat 90., gdy czołowy polityk PO był jeszcze wójtem Tarnowa Podgórnego. W gminie przetargi hurtowo wygrywał przedsiębiorca Marek T., który po latach opowiedział śledczym, że działo się tak dzięki łapówkom. Wśród obdarowanych miał być również Dzikowski, któremu ekipa Marka T. rzekomo darmowo wyremontowała dom, a także ufundowała instalację centralnego ogrzewania. Większość skorumpowanych urzędników z Tarnowa Podgórnego została oskarżona i skazana, ale polityk PO pozostaje na razie bezkarny, bo Sejm ? głosami partyjnych kolegów Dzikowskiego i posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej ? odrzucił prokuratorski wniosek o uchyleniu immunitetu poselskiego. Dlatego śledztwo zostało umorzone, a akta pokrywają się kurzem.
Tak więc podejrzany Waldy Dzikowski namówił do przystąpienia do Platformy Obywatelskiej oskarżonego Ryszarda Grobelnego. Dość zaskakujące, jak na partię domagającą się czystości w polityce…
Grzegorz Broński
niezależna.pl