Mam trzy zastrzeżenia do tegorocznych obchodów rocznicy zbrodni katyńskiej, w której wezmą udział premierzy Polski i Rosji a trzy dni później pojedzie tam prezydent. Po pierwsze, władze Polski nie powinny dać się podzielić, premier i prezydent powinni pojechać do Katynia razem. A tak zyskuje tylko i wyłącznie Władimir Putin, który jest osobą pociągającą za sznurki, kształtującą rzeczywistość polityczną w Polsce.
Drugie zastrzeżenie dotyczy tego, że nie wiemy co Putin powie. Rosyjski premier chce połączyć ludobójstwo, dokonane na Polakach, z innymi zbrodniami władz sowieckich nie tylko w Katyniu, ale także w innych miejscach. Równocześnie warto pamiętać, że zbrodnia katyńska była częścią zagłady narodu polskiego, bo trzeba przypomnieć także o zsyłkach na Sybir czy do Kazachstanu, mordach dokonywanych przez NKWD. Putin całą to wielkie negatywne wydarzenie chce wpisać w inne ludobójstwo, dokonywane przez stalinowców na narodzie rosyjskim.
Trzecia kwestia jest taka, że Putin jak dotąd nic nie zrobił dla wyjaśnienia zbrodni katyńskiej. Do dnia dzisiejszego władze Rosji nie udostępniły dokumentów, dotyczących tej zbrodni, co więcej wielokrotnie różni przedstawiciele władz mówili, że nigdy dokumenty nie zostaną udostępnione. Według mnie kolejność powinna być całkiem inna. Rosja powinna otworzyć archiwa, Putin powinien wyraźnie przeprosić Polaków za dokonaną zbrodnię i prosić o przebaczenie, dopiero w trzeciej kolejności powinno się odbyć spotkanie dwóch premierów. Jest pytanie czy ta uroczyśtość nie obróci się na niekorzyść Polaków, czy nie dojdzie do zatarcia prawdy historycznej na temat tego wydarzenia.
Obecny polski premier jak i jego poprzednicy nie mają żadnej wizji polityki wschodniej, zawsze po macoszemu traktowali Europę wschodnią, są zapatrzeni w Brukselę i Waszyngton, to jest dla nich najważniejsze. Putin jest doskonałym graczem politycznym i decyduje, kto przyjedzie, kiedy przyjedzie, co wolno będzie polskiemu premierowi, a co nie. Donald Tusk powinien domagać się w imieniu rządu otwarcia rosyjskich archiwów, jasnej deklaracji ze strony rządu w Moskwie o uznaniu ludobójstwa, dokonanego na Polakach, obywatelach II Rzeczpospolitej. Ani w jednej ani w drugiej sprawie nie widać żadnych działań, zwłaszcza postępowanie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego polega na daleko idących ustępstwach.
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
netbird