Równo 79 lat temu Warszawa stanęła do walki przeciwko niemieckiemu okupantowi. Początek powstania zaplanowano na godzinę 17:00, jednak w niektórych częściach miasta walki zaczęły się już kilka godzin wcześniej.
Ludność w całej Polsce uczciła pamięć o bohaterskiej walce powstańców.
Pierwsze sukcesy powstańców
Już w pierwszych dniach powstania Warszawiacy zdobyli m.in. hotel Victoria, który stał się tymczasową siedzibą dowódcy warszawskiego okręgu Armii Krajowej Antoniego Chruściela pseudonim Monter, gmach Towarzystwa Ubezpieczeniowego Prudentia – najwyższy wówczas budynek w Warszawie, budynki Poczty Głównej, Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, Elektrowni Warszawskiej na Powiślu i Pałac Krasińskich.
5 sierpnia powstańcy warszawscy wyzwolili obóz koncentracyjny przy ul. Gęsiej uwalniając przy tym 348 Żydów. Społeczność Narodu Wybranego w Warszawie poparła powstanie. Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB) zaapelowała o wstępowanie w szeregi powstańców.
Przykład człowieczeństwa
Ciekawe wydaje się to, jak powstańcy traktowali pojmanych okupantów. Dowiadujemy się o tym m.in. z relacji Jana Olszewskiego, 14-letniego wówczas łącznika Szarych Szeregów, późniejszego opozycjonistę w czasach PRL i premiera RP.
W atmosferze odzyskiwanej wolności („co prawda walki na pewno jeszcze będą, ale Polska znowu jest…”) pojawiła się swego rodzaju wspaniałomyślność wobec wroga, który momentalnie przestał być przeciwnikiem. Coś zupełnie nieprawdopodobnego. Zastanawiam się, skąd to się brało. Może z nastroju chwili… Od strony psychologicznej stanowi to dla mnie ciągle zagadkę. W relacjach z wyzwalania Francji czyta się o odwecie, porachunkach, napadach na kolaborantów. Tutaj kolaborantów specjalnie nie było, ale np. na Bródnie zdarzył się przypadek młodej kobiety, która zakochała się w Niemcu. Nie wiem, jaką pełnił funkcję, w każdym razie przyjeżdżał w mundurze, przywoził różne rzeczy. Pojawił się po nią, kiedy administracja niemiecka zwijała się 22 czy 23 lipca, tylko ta nie zdecydowała się wyjechać. Wiadomo, jak odnoszono się do pań, które związały się z Niemcami w okresie okupacji. Otóż w tamtym czasie nie doszło do żadnego samosądu. Została aresztowana natychmiast po wkroczeniu Rosjan 15 września 1944 r. (od razu pojawiły się pierwsze placówki władzy „ludowej”). Mówię o tym, ponieważ to ważne, że uniknęliśmy w Polsce aktów zemsty, rozrachunków, uzyskiwania satysfakcji z odegrania się. To wszystko nie miało znaczenia w godzinie, w której – jak uważaliśmy – nastąpiło wyzwolenie. […].
Polacy nie dali się zwyciężyć złu, lecz zwyciężyli je dobrem.
Upadek powstania
W odpowiedzi Niemcy rozpoczęli bezlitosną eliminację ludności polskiej. W masowych egzekucjach ginęły tysiące ludzi. Po wycofaniu się sił powstańczych ze Śródmieścia, Niemcy zabili tam ok. 1300 cywilów. Do największych masakr doszło na Woli. 5 sierpnia Niemcy zamordowali ok. 20 tys. osób, a w kolejnych dniach liczba ofiar wzrosła o kolejne 20 tys.
W całej Warszawie w ciągu 63 dni powstania zginęło ok. 150-200 tys. cywili i ok. 10 tys. żołnierzy. Ponad 600 tys. osób zostało wypędzonych z miasta, dziesiątki tysięcy odniosło obrażenia. Ich historie można poznawać dzięki Muzeum Powstania Warszawskiego, które otwarto 19 lat temu.
Czytaj też: