W dzisiejszym „Fakcie” znajdują się rewelacje, jakoby Angela Merkel planowała w przyszłości uczynienie z Donalda Tuska szefa Komisji Europejskiej. Trochę mnie to dziwi, a trochę nie dziwi.
Dlaczego dziwi? Bo na tym stanowisku wymagana jest znajomość ,i to perfekcyjna, co najmniej dwóch języków obcych (najlepiej francuskiego i angielskiego). Wiadomo, że nasz premier nie włada językiem Moliera, a jego znajomość angielskiego jest elementarna ? dobre i to, ale jednak na pełne dogadywanie się dzień w dzień z czołówką europejską i to w bardzo skomplikowanych sprawach, to chyba jednak trochę za mało. Chociaż z drugiej strony, premier niespecjalnie przemęcza się obecnym rządzeniem, więc ma dużo czasu na naukę języków obcych. Może zdąży?
Dlaczego mnie nie dziwi? Bo jeśliby mogła sobie Angela Merkel kogoś wymarzyć, jako lojalnego i spolegliwego wobec siebie szefa KE, to Donald Tusk nadaje się do tej roli idealnie. Dotychczas świetnie zdaje egzamin ze swojej roli najlepszego sojusznika pani kanclerz (przy czym nie rozwiązał na razie żadnego z problemów w relacjach na linii Warszawa ? Bonn). Czyż można się dziwić, że Merkel chętnie widziałaby go jako lidera Unii Europejskiej? Nasz premier zapewne doceniłby ten gest mianowania go szefem KE i potrafiłby się pani kanclerz pięknie odwdzięczyć.
Ponadto jego minister, Radek Sikorski, ogłosił publicznie na łamach ?Gazety Wyborczej?, że obecny rząd porzuca politykę jagiellońską, realizowaną przez prezydenta oraz PiS, i chce tworzyć politykę piastowską. W oparciu o Niemcy i starając się być w mainstreamie europejskim (co szef MSZ uznał za ? największy sukces polskiej dyplomacji po 2007 roku) polski rząd chce tworzyć warunki do walki o polską pozycję na Starym Kontynencie. Gratuluję koncepcji, ale jeszcze bardziej szczerości ? to zaleta rzadko spotykana w polityce. I czy z tej perspektywy można się dziwić, że Angela Merkel marzy o promowaniu Tuska i obdarowaniu go funkcją szefa Komisji Europejskiej? Chyba nie, bo byłoby to bardzo dobre dla Niemiec i dla Tuska. A dla Polski?
Marek Migalski
migalski.blog.onet.pl/