Można by machnąć rękę na takie napady reżyserowanej histerii, gdyby stosowano je wobec wszystkich przejawów naruszania czyjejś godności czy wrażliwości. Ale ta histeria jest zbyt wulgarnie wybiórcza, żeby reagować na nią życzliwie. Tzw. geje są tylko mięsem armatnim dla wojny, którą krajowa i zagraniczna nienawiść wytoczyła przyzwoitości. W tej wojnie nie chodzi o obyczaje i tolerancję, a o upodlenie polskości, o wyuczenie społeczeństwa reagowania pogardą, gdy usłyszy głos w obronie tradycji i dobrych obyczajów.
Ludzie, dla których polskość to nienormalność i konieczna do eliminacji gorszość, widzą wroga w patriotyzmie i wzywają: „Schowaj babci dowód”. Konserwatyzm i religijność ludzi starych mają rzekomo szkodzić Polsce, zagradzać jej drogę do lepszości. Miedzy młodymi a starymi ma istnieć fundamentalny konflikt interesów i dlatego trzeba starych pozbawić wpływu na politykę.
Ludziom doświadczonym przez historię, ale zachowujących zdrowy rozsądek, przeciwstawia się rzeczywiście szalonego staruszka, pieniącego się ze złości i wyzywającego inaczej myślących od „bydła”. Premier dygocący z nienawiści do wszystkich, którzy nie chcą razem z nim pogardzać polskością, zwiększa swą popularność jako patriota nowego typu. Minister wyciągający z rynsztoka wezwanie do „dorzynania watach” staje się popularniejszy od premiera. Dawny agent SB obwołany ?ikoną III RP”, zyskuje poparcie większości Polaków, gdy urzędującego prezydenta nazywa ?s…synem”. Byle kiep z Platformy korzysta z bezkarności, gdy przy poklasku mediów wtóruje mu swoim „chamem”. Bezwstydna postkomunistka obnosi się z zestawianiem ?kaczyzmu” z nazizmem. Marszałek sejmu w towarzystwie wicemarszałka seryjnie znieważają opozycję, ale nie czują się winni uprawiania antypaństwowej propagandy.
Ale w ostatnich tygodniach ci wściekli rzecznicy tolerancji domagają się przejścia od uprawiania nienawiści słownej do aktów czynnych. Dawny działacz podziemia krzyczy o ?biciu w mordę”. Najbardziej lubiany Polak publicznie pyta drugiego najpopularniejszego kogo ma uderzyć ?z baśki”, co w ulubionym przez tę elitę języku przestępców oznacza uderzenie przeciwnika znienacka głową. Atak na aktorkę popierającą PiS jest okazją do jej upokarzania. Chuligan z zespołu „metalowego” ryczy: „Radio Maryja dostanie w ryja”.
Przyznaję, że gdyby jeszcze miesiąc temu ktoś mnie zapytał, czy uważam za możliwe, że kampania nienawiści rozpoczęta przez Donalda Tuska i rozpowszechniana przez dominujące media, może z czasem doprowadzić do życzliwego zaprezentowania w TVN piosenki wzywającej do bicia „moherów”, to udzieliłbym odpowiedzi negatywnej. Od czasu, gdy moi dawni przyjaciele poszli przy okrągłym stole na współpracę z Jaruzelskim i Kiszczakiem, byłem przekonany, że w mojej ojczyźnie nie spotka mnie już nic zadziwiającego. A jednak widok miłej młodej kobiety z uśmiechem zwracającej się do młodego mężczyzny z prośbą o komentarz do napisanego przez niego zdania „Radio Maryja dostanie w ryja”, wstrząsnął mną do głębi. Więc coś takiego jest w ogóle możliwe? W wolnej Polsce? W XXI wieku?
Ten premier, ten minister, ten marszałek z wicemarszałkiem i cała gromada ich współpracowników od Michnika, Waltera i Urbana poczynając, a na tej kobiecie z TVN wraz z Owsiakiem i niektórymi „metalowcami” kończąc, są winni nie tylko szerzenia zgorszenia publicznego, dzielenia społeczeństwa i niszczenia patriotyzmu.
Niezależna.pl