Prowadzący dochodzenie w sprawie wtorkowej eksplozji rakiety w Przewodowie mają nagrania z kamer SG, ale nie pokazują one ze stuprocentową pewnością, skąd został wystrzelony pocisk – powiedział premier Mateusz Morawiecki. Oznacza to, że przyczyna eksplozji pozostaje nieznana.
Od kilki dni trwają badania przyczyn wybuchu w Przewodowie, w wyniku którego zginęły dwie osoby. Miejsce, z którego wystrzelono rakietę wciąż nie zostało oficjalnie ustalone.
Ataki rakietowe na Ukrainę
Każda z potencjalnych hipotez zakłada powiązanie śmierci dwóch Polaków z intensywnym ostrzałem rakietowym, który prowadzi Federacja Rosyjska. Wiele ukraińskich miast pozostaje bez prądu z powodu uszkodzeń infrastruktury spowodowanych atakami z powietrza.
Rosyjskie wojsko 12 razy trafiło w obiekty infrastruktury na terenie zaporoskiej elektrowni atomowej.
Powiązanie rzeczonych ataków z tragedią w Przewodowie jest niepodważalne. Mówił o tym m.in. były ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło:
Jedna rzecz nie podlega wątpliwości. W wyniku wybuchu (nie wiemy dokładnie czego) zginęło dwóch polskich obywateli i jest to bezpośrednio wina Rosji i agresji na Ukrainę. A to, czy jest to rakieta ukraińska, czy rosyjska, to ma zupełnie drugorzędne znaczenie – wyjaśniał. – Obecną sytuację Rosja wykorzysta do swoich celów propagandowych. Już to wykorzystuje, mówiąc o tym, że polska, a właściwie natowska obrona przeciwlotnicza jest nieszczelna – dodał.
Czytaj też:
Macierewicz: To byłoby skandaliczne
Podobnego zdania jest były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, którego zdaniem wina Federacji Rosyjskiej jest bezdyskusyjna. Dodatkowo zwrócił uwagę na fakt, że strona ukraińska powinna brać udział w śledztwie:
Byłoby rzeczą, która mogłaby mieć bardzo negatywne konsekwencje dla stosunków polsko-ukraińskich, gdybyśmy wyeliminowali Ukraińców z tego śledztwa – powiedział Antoni Macierewicz dla Polskiego Radia.
Głównym argumentem przemawiającym za udziałem ekspertów z Ukrainy w śledztwie jest fakt, że to właśnie państwo będące ofiarą rosyjskiej agresji jest oskarżane o wystrzelenie rakiety w stronę terytorium RP.
Trudno wyobrazić sobie, że Ukraina byłaby oskarżana, a nie mogła przedstawić swoich materiałów dowodowych. To byłoby skandaliczne – wyjaśniał konieczność włączenia Ukrainy w proces wyjaśniania przyczyn tragedii Antoni Macierewicz.
Czytaj też:
Antoni Macierewicz: Rosja prowadzi wojnę przeciwko USA i Polsce
Stanowisko Ukrainy: To nie nasza rakieta i mamy na to dowody
Możliwość obrony przed oskarżeniami istotnie powinna zostać udostępniona naszym sąsiadom. Tym bardziej, że według Wołodymyra Zełenskiego i ukraińskich wojskowych, istnieją dowody na to, że rakieta nie została wystrzelona z terytorium Ukrainy, o czym pisaliśmy w artykule poniżej:
Zełeński o wybuchu w Przewodowie: To nie nasza rakieta i mamy na to dowody
Źródło: PR24, PAP